Współpraca przy budowie Ostrołęki idzie jak po grudzie

Od blisko roku Orlen, Energa i PGNiG nie mogą się dogadać w sprawie wspólnej inwestycji w gazową elektrownię.

Publikacja: 22.11.2021 21:00

Współpraca przy budowie Ostrołęki idzie jak po grudzie

Foto: PAP/Tomasz Waszczuk

Orlen, Energa i PGNiG wstępne porozumienie w sprawie współpracy przy budowie bloku gazowo-parowego w Ostrołęce podpisały w grudniu 2020 r. Zakładały realizację wszystkich przesłanek umożliwiających utworzenie w tym celu nowej firmy do 30 czerwca 2021 r. Tymczasem do dziś jedynym udziałowcem CCGT Ostrołęka, spółki bezpośrednio odpowiadającej za projekt, jest Energa.

PGNiG wszystkie nasze pytania w sprawie powołania nowej firmy skwitował dwoma zdaniami sprowadzającymi się do tego, że rozmowy wciąż są prowadzone, a ich wyniki rynek pozna „w stosownym czasie". Orlen udzielenie odpowiedzi scedował z kolei na Energę. – Udział PKN Orlen w realizacji przedsięwzięcia jest niezagrożony. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami trwają rozmowy w zakresie formuły zaangażowania partnerów w inwestycję, o szczegółach będziemy mogli poinformować w momencie ich finalizacji – podaje Krzysztof Kopeć, dyrektor biura prasowego Energi.

Czytaj więcej

Energa i Enea zbudują Elektrownię Ostrołęka C

Projekt w Ostrołęce jest na etapie pozyskiwania kluczowych decyzji i pozwoleń administracyjnych. Mimo że od niemal roku koncern zabiega o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych inwestycji, to ciągle jej nie uzyskał. To po części konsekwencja działań ekologów, którzy zarzucają inwestorowi poważne błędy i braki w dokumentacji. Chodzi m.in. o sprawy dotyczące wpływu planowanej elektrowni na stan wód, przeprowadzenia analizy wariantowej inwestycji i emisji metanu. Energa przekonuje z kolei, że wszystkie działania są podejmowane w ramach obowiązującego prawa. Nie zmienia to faktu, że do uzyskania pozwolenia na budowę, a następnie rozpoczęcia pierwszych plac budowlanych, zapowiedzianych na końcówkę tego roku, może być jeszcze daleka droga.

Na razie udało się zakończyć prace adaptacyjne placu budowy prowadzone po konwersji z technologii węglowej na gazową. W ich ramach zdemontowano elementy, które nie znalazłyby zastosowania przy budowie elektrowni zasilanej gazem. Jednocześnie wykorzystane mają być wcześniej wykonane prace ziemne, palowanie, część powstałych fundamentów, infrastruktura podziemna, logistyczna i linia energetyczna. Oddanie nowej elektrowni do użytku przewidziano na 2025 r. Nie wiadomo jednak, w którym kwartale to nastąpi.

– W zależności od terminu otrzymania wszystkich niezbędnych pozwoleń możliwe są nieznaczne przesunięcia terminu oddania w obrębie roku – twierdzi Kopeć.

Odrębnym projektem jest budowa gazociągu, który ma połączyć nową elektrownię z powstającym gazociągiem Polska–Litwa. W tym przypadku jest już ważna decyzja środowiskowa. Nie ma za to jeszcze wybranego wykonawcy.

Orlen, Energa i PGNiG wstępne porozumienie w sprawie współpracy przy budowie bloku gazowo-parowego w Ostrołęce podpisały w grudniu 2020 r. Zakładały realizację wszystkich przesłanek umożliwiających utworzenie w tym celu nowej firmy do 30 czerwca 2021 r. Tymczasem do dziś jedynym udziałowcem CCGT Ostrołęka, spółki bezpośrednio odpowiadającej za projekt, jest Energa.

PGNiG wszystkie nasze pytania w sprawie powołania nowej firmy skwitował dwoma zdaniami sprowadzającymi się do tego, że rozmowy wciąż są prowadzone, a ich wyniki rynek pozna „w stosownym czasie". Orlen udzielenie odpowiedzi scedował z kolei na Energę. – Udział PKN Orlen w realizacji przedsięwzięcia jest niezagrożony. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami trwają rozmowy w zakresie formuły zaangażowania partnerów w inwestycję, o szczegółach będziemy mogli poinformować w momencie ich finalizacji – podaje Krzysztof Kopeć, dyrektor biura prasowego Energi.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Ekonomia
Witold M. Orłowski: Słodkie kłamstewka
Ekonomia
Spadkobierca może nic nie dostać
Ekonomia
Jan Cipiur: Sztuczna inteligencja ustali ceny
Ekonomia
Polskie sieci mają już dosyć wojny cenowej między Lidlem i Biedronką
Ekonomia
Pierwsi nowi prezesi spółek mogą pojawić się szybko