[b]Rz: Czy za pomocą białej broni inwestorzy mają szansę powalczyć o bezpieczeństwo swoich pieniędzy?[/b]
Mieczysław Siciński: W tej dziedzinie nie należy liczyć na duży wzrost wartości, ale też trudno stracić. Rynek białej broni od wielu lat jest bardzo stabilny. Ceny rosną o kilka procent rocznie. Już w latach 70. ustabilizowały się na podobnym poziomie jak w Europie Zachodniej. Od tej pory nie było żadnego trzęsienia ziemi, w przeciwieństwie np. do starodruków czy malarstwa, gdzie w połowie lat 90. w ciągu krótkiego czasu ceny poszybowały w górę o kilkaset procent.
[b]Może to oznaczać, że biała broń podrożeje w niedalekiej przyszłości.[/b]
Taki scenariusz jest dość prawdopodobny. Na pewno liczy na to kilku zamożnych Polaków, którzy w ostatnich latach kupili całe kolekcje, płacąc nawet po kilka milionów złotych. Spory potencjał, biorąc pod uwagę możliwy wzrost wartości, ma broń polska pochodząca z XVII – XVIII wieku, zwłaszcza karabele i bardzo rzadkie szable husarskie.
[b]Podaż broni tej klasy jest nieduża.[/b]