Dominik Niszcz, analityk w Raiffeisen Centralbanku, uważa sumę proponowaną przez UKE za absurdalnie wysoką. To więcej niż jedna czwarta kapitalizacji Orange Polska. Jak dotąd tylko T-Mobile zdecydował się wyłożyć większą kwotę za pasmo, a była to wyjątkowa sytuacja, bo przy rezygnacji z zakupu częstotliwość przypadłaby za o wiele niższą cenę konkurentom – mówi Niszcz.
T-Mobile oprócz bloku, który wylicytował za 2 mld zł, zgłosił chęć objęcia pasma zostawionego przez NetNet (spółka kojarzona z Cyfrowym Polsatem). On także kosztował ponad 2 mld zł. Gdyby T-Mobile zrezygnował – jak się potem okazało – blok mógłby przejąć Play za 356,9 mln zł.
Według Niszcza Sferia może być zainteresowana pasmem, ale za rozsądną cenę. – Rozsądną, czyli nie wyższą od tego, co płacił Play czy Orange (około 1,5 mld zł za blok – red.). A może nawet istotnie niższa, bo w kontekście nowej aukcji na 700 MHz przewaga konkurencyjna z posiadania tego pasma może być mniejsza niż w momencie zakończenia historycznej aukcji – uważa analityk.
Sprawozdania spółek Cyfrowego Polsatu nie pozwalają na ocenę, jaką strategię przyjmie grupa w tej sprawie. Aero2 (bezpośredni właściciel 51 proc. akcji Sferii) dokonał odpisu wartości akcji Sferii na prawie 100 mln zł w związku z niepewnością, co stanie się z posiadanym przez nią pasmem. Za to zarząd Sferii jest zdania, że częstotliwość ma większą wartość niż księgowa. Jaką – nie ujawniono.
Jeśli Sferia zrezygnuje z pasma, UKE może ponownie wystawić blok w przetargu lub aukcji. Mówi się jednak też o scenariuszu, w którym rezerwacja jest elementem ugody, jeśli spółki Zygmunta Solorza (mniejszościowi udziałowcy Sferii) wygrają spór w paryskim arbitrażu. Wprawdzie zawarto już raz ugodę (w 2013 r.), ale przedsiębiorca uważa, że nie została wypełniona.
Rozstrzygnięcie jest blisko. – Do 30 listopada został wyznaczony termin na wydanie wyroku końcowego – informuje nas Sylwia Hajnrych, rzeczniczka Prokuratorii Generalnej, reprezentującej Skarb Państwa.