Zysk operacyjny EBIT siódmej na świecie grupy samochodowej zwiększył się o 13 proc. do 1,995 mld euro, a analitycy spodziewali się 1,87 mld. Obroty były lepsze o 9 proc. i wyniosły 28,77 mld dzięki większej sprzedaży nowych modeli Jeep Wrangler i Cherokee oraz nowych furgonetek RAM 1500. Na Amerykę Płn. przypadło 97 proc. tego zysku wzbudzając zaniepokojenie o zbyt dużą zależność od jednego regionu. Działalności w Europie zaszkodziło wprowadzenie nowych norm emisji spalin, a chiński rynek zaważył na wynikach w Azji. W obu regionach FCA poniósł straty.

Decyzja kierownictwa o sprzedawaniu więcej ciężarówek i pojazdów sportowo-użytkowych w Ameryce Płn. zwiększyła ponownie marżę operacyjną w tym regionie do 10,2 proc. z 8 proc. rok temu. Regionalny zysk netto zmalał jednak o 38 proc. z powodu odpisu 700 mln euro na szacowane koszty sporów w Stanach o emisje spalin diesli. Odpis nie ma nic wspólnego z ewentualną ugodą ani z uznaniem odpowiedzialności — zastrzegł FCA.

Grupa prowadzi rozmowy z resortem sprawiedliwości, władzami Kalifornii i adwokatami reprezentującymi posiadaczy tych pojazdów. Władze w Stanach wszczęły w maju 2017 postępowanie wobec FCA, bo zarzucają mu sprzedanie od 2014 r. 104 tys. diesli z oprogramowaniem manipulującym spalinami podczas testów.

Fiat Chrysler potwierdził prognozę rocznego zysku operacyjnego, ale spodziewa się zakończyć rok z rezerwą netto 1,5-2 mld euro, a wcześniej podawał liczbę 3 mld. Akcjonariusze otrzymają natomiast 2 mld euro nadzwyczajnej dywidendy z transakcji sprzedaży za 6,2 mld producenta podzespołów Magneti Marelli japońskiej Calsonic Kansei. Sprzedaż była pierwszą ważną decyzją nowego szefa Mike Manleya po odejściu Sergio Marchionne.

- To zwyczajowa mieszanka. Inwestorzy są zadowoleni ze specjalnej dywidendy, ale zmiana zakładanego poziomu rezerw netto jest zaskoczeniem — stwierdził jeden z traderów w Mediolanie.