Długo oczekiwane przepisy o normach jakości dla paliw stałych, które mają być głównym orężem w walce ze smogiem, wreszcie weszły w życie. I od razu spowodowały zamieszanie na składach węgla. Wielu spośród 10 tys. sprzedawców czarnego paliwa zupełnie nie przygotowało się na zmiany, inni nie zdążyli dostosować się do wszystkich. Według ekspertów ten sezon grzewczy dla walki ze smogiem i tak jest już stracony, a jeśli nie przyspieszymy działań, to na znaczącą poprawę jakości powietrza będziemy musieli czekać długie lata.
To nie żarty
W poniedziałek od rana Łukaszowi Horbaczowi, prezesowi Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, urywa się telefon. Dzwonią dystrybutorzy z całej Polski. Są nowe przepisy, to są i problemy.
Do klientów detalicznych, a więc tych, którzy surowiec spalają w domowych piecach albo małych instalacjach o mocy cieplnej do 1 MW, może trafić tylko węgiel o określonej jakości. Każdy z tych klientów musi też otrzymać od sprzedawcy nowy dokument – świadectwo jakości surowca. Dzięki niemu dowie się, jakie parametry ma surowiec, który wrzuca do pieca. To przełom w handlu węglem w Polsce. Nowych formalności jest jednak znacznie więcej.
Czytaj także: Chaos w energetyce podbije rachunki Polaków