O tym ,że strajk rozpocznie się już we czwartek poinformował wczoraj w rozgłośni telewizyjnej ARD przewodniczący UFO, Nicolas Baublies. Powiedział również wówczas, że akcja będzie dotyczyła tylko niektórych lotnisk, ale nie wymienił których.
Z kolei zarząd przewoźnika zapewnia, że z powodu protestu nie ucierpią loty długodystansowe, a o zakłóceniach w ruchu przewoźnik będzie informować na bieżąco na swojej stronie internetowej www.lufthansa.com.
— Dobrze jest też rezerwując bilet na przelot zostawić numer swojego telefonu komórkowego, bo o wszelkich zmianach w rozkładzie linia informuje także SMSami- mówi Aage Duenhaupt, rzecznik Lufthansy.
Jednocześnie przewoźnik podkreśla,że zrobi wszystko, aby zapewnić obsługę na jak największej liczbie połączeń. Wezwano z urlopów wszystkich pracowników, którzy nie przyłączyli się do protestu i zwiększono liczbę stewardes i stewardów, którzy są zatrudnieni na kontraktach i nie biorą udziału w akcji strajkowej.
Strajk jednak popiera - według danych UFO- aż 98 proc z liczącej 19 tys. załogi (tydzień temu miało to być 81 proc.)., a związkowcy domagają się po trzyletnim zamrożeniu płac 5-procentowej podwyżki, natomiast pracodawca proponuje 3,6 proc., ale za cenę wydłużenia czasu pracy. UFO protestuje także przeciwko zwiększeniu o 9 proc. w wymiarze godzinowym czasu pracy załóg, które latają z Berlina. Nie ma także zgody między związkowcami i zarządem w sprawie przeniesienia części pracowników od roku 2013 do części firmy, gdzie zarobki są niższe. Podwyżkę w wysokości 3,6 proc. zaakceptowali już związkowcy z Ver.di zrzeszających pracowników technicznych, cargo i obsługi naziemnej.