Informację o kłopotach z uruchomieniem niektórych pociągów otrzymała od PR w nocy z czwartku na piątek spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, czyli zarządca kolejowej infrastruktury. Na informację PR zareagowały należące do woj. śląskiego Koleje Śląskie, które uruchomiły swój pociąg wykonujący dodatkowe kursy na jednej z tras w centrum aglomeracji katowickiej - z Sosnowca do Tychów.
Według porannych informacji służb kryzysowych wojewody najwięcej kursów, ok. 15 miało w piątek rano wypaść właśnie na trasie z Sosnowca Głównego przez Katowice do Tychów Lodowiska. Po kilka połączeń mogło zostać odwołanych także na trasach Oświęcim-Czechowice Dziedzice, Żywiec-Katowice, Rybnik-Bielsko Biała, Bielsko Biała-Katowice.
"Do godz. 6.40 nie wyjechało sześć pociągów" - powiedział PAP Krzysztof Łańcucki z PKP PLK. Wskazał, że pasażerowie mogą korzystać z komunikacji zastępczej m.in. autobusowej, pociągów TLK PKP Intercity. Przejeżdżające przez te stacje pociągi TLK mają zabierać pasażerów bez pobierania dodatkowych opłat. "Na wszystkich trasach pasażerowie mają czym dojechać. Opóźnienia w wyjeździe, jeśli w ogóle wystąpią, mogą sięgać ok. 30 minut" - dodał.
Według porannej informacji Kolei Śląskich, w miejsce niekursujących pociągów Przewozów Regionalnych spółka ta skierowała własny skład do obsługi trasy między Sosnowcem a Tychami. Do wczesnego popołudnia miał on wykonać po cztery kursy w każdą stronę. Pasażerowie mogą podróżować tam na podstawie biletów wydanych przez PR.
W związku z sytuacją w woj. śląskim zarządca kolejowej infrastruktury powołał swoje Centrum Zarządzania Kryzysowego, które - jak powiedział Łańcucki - monitoruje na bieżąco sytuację.