"Żyjemy na terenach górniczych i musimy się z tym pogodzić. Węgiel jest tu, a nie gdzie indziej. Kopalnia, by przetrwać, musi się rozwijać" - napisał w otwartym liście do mieszkańców dyrektor kopalni Borynia-Zofiówka Czesław Kubaczka. Przekonywał w nim, że dłuższe funkcjonowanie kopalni oznacza stabilne zatrudnienie dla obecnych i przyszłych pracowników.
O koncesję przedłużającą możliwość wydobycia JSW stara się od 2010 r. Jak napisał Kubaczka, jeżeli władze Żor negatywnie zaopiniują plany kopalni, Borynia przestanie istnieć już około 2025 r., co oznacza utratę wielu miejsc pracy. Kopalnia Borynia zatrudnia 3,5 tys. ludzi, w zakładach JSW pracuje 2,5 tys. mieszkańców Żor - wskazał dyrektor.
Obecna koncesja na wydobycie jest przyznana do 2025 r. Koncepcja zagospodarowania złoża "Żory-Warszowice", którego zasoby węgla są oceniane na 31,5 mln ton przewiduje przedłużenie działania kopalni do 2042 r., czyli o 17 lat. Rozpoczęcie eksploatacji pierwszej ściany złoża "Żory-Warszowice" planowane jest na rok 2021, co oznacza, że wydobycie w tym złożu potrwa około 20 lat. Złoże "Żory-Warszowice" ma powierzchnię ponad 15 km kw. i administracyjnie leży na terenie Żor, Jastrzębia-Zdroju i Pawłowic.
Rzeczniczka JSW Katarzyna Jabłońska-Bajer powiedziała PAP, że w przypadku Żor spółka planuje sięgnąć po węgiel leżący pod jedną z dzielnic - Osinami. Wystąpiła do lokalnej rady o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. "Do tej pory nie zapadła decyzja w tej sprawie, a sądząc z wypowiedzi przedstawicieli władz, nie są one temu przychylne" - powiedziała Jabłońska-Bajer.
Kubaczka zapewnił, że kopalnia chce pogodzić plany rozbudowy kopalni z interesami i poczuciem bezpieczeństwa mieszkańców. Podkreślił, że władze innych gmin wprowadziły już zmiany w planach zagospodarowania przestrzennego.