Na koniec wczorajszej sesji akcjami Synthosu handlowano po 4,42 zł, o 2,86 proc. taniej, niż dzień wcześniej. Szczególnie trudny był początek notowań, kiedy przecena akcji przekroczyła nawet 6 proc. Inwestorzy mocno wzięli sobie do serca dwie niekorzystne dla spółki rekomendacje.

Jak podała PAP, Deutsche Bank obniżył zalecenie z „trzymaj" do „sprzedaj". Cenę docelową wyznaczył na 4 zł. Również analitycy Wood&Company surowo ocenili firmę chemiczną. Również zredukowali zalecenie z „trzymaj" do" sprzedaj". Jednak cenę docelową wyznaczyli na 3,94 zł, czyli na poziomie o 25,5 proc. niższym niż we wcześniejszym raporcie. Według analityków Wood&Company zysk Synthosu za 2013 r. będzie o 34 proc. niższy od wcześniej prognozowanego i wyniesie 406 mln zł.

Ostatnie zalecenia DM PKO BP i DM BDM dla Synthosu brzmiały – odpowiednio – „trzymaj" i „akumuluj". Obecnie mamy więc do czynienia z rozbieżnymi opiniami analityków. Z jednej strony są takie jak te dzisiejsze, przewidujące ryzyko dalszych spadków kursu.

W opozycji do nich są brokerzy, którzy oczekują, że druga połowa roku przyniesie m.in. korzystną dla Synthosu stabilizację na światowym rynku butadienu, czyli syntetycznego kauczuku.