Electrolux liczył, że przejmując dział GE umocni swoją pozycję na amerykańskim rynku jako czołowego producent sprzętu AGD. Negocjacje w sprawie nabycia części GE trwały od września zeszłego roku. Po ogłoszeniu informacji o zerwaniu rozmów kurs akcji Electroluxa na giełdzie w Sztokholmie spadł o 15 proc., najmocniej od 19 lipca 2011 roku, do 206 koron za jedną akcję.

Według amerykańskich mediów przyczyną zerwania negocjacji były informacje z federalnego ministerstwa sprawiedliwości, które obawiało się dominacji szwedzkiego koncernu na rynku produkcji kuchenek i piekarników. Media sugerowały, że władze federalne nie wyrażą zgody na kupno przez Szwedów części amerykańskiego koncernu.

Według mediów Electrolux był jednak na dobrej drodze do porozumienia się z amerykańskimi władzami i decyzja GE o zerwaniu umów była dla szwedzkiego koncernu sporym zaskoczeniem. Dodatkowo Electrolux będzie prawdopodobnie musiał zapłacić 175 mln odszkodowania, ponieważ transakcja nie doszła do skutku. GE już zapowiedział, że "ma prawo" do tego odszkodowania, a Electrolux zasugerował, że odszkodowania może zostać wypłacone, ale "tylko w pewnych okolicznościach".

- Jesteśmy rozczarowani - przyznał Keith McLoughlin, prezes Electroluxa, ale zapewnił, że się "nie poddaje" i nadal zamierza mocno inwestować na amerykańskim rynku.

General Electric poinformował w oficjalnym komunikacie, że sprzedaż działu AGD Szwedom jest "niemożliwa" i koncern będzie szukał innego nabywcy. GE to drugi światowy producent AGD po Electroluxie.