Bilet bez powrotu
Już po fali studenckich protestów w gorącym roku 1981, trafił w ślad za ojcem, kontraktowym wykładowcą, do szkoły politechnicznej w algierskim Oranie. Po 13 grudnia 81, i wprowadzeniu stanu wojennego w kraju, zdecydował, że zostaje we Francji.
Decyzję pomogła podjąć matka. Krysiński - Pamiętam, jak dziś, jej list w sprawie biletu powrotnego do Polski, z terminem 17 grudnia: - Ten dokument w dużej kopercie , jest już tobie do niczego niepotrzebny – radziła, próbując zmylić pocztowych cenzorów.
Po trzech latach studiów na Politechnice Łódzkiej, nie było problemu ze zdaniem egzaminu do ENSAM, paryskiej Ecole Nationale Superieure d'Arts et Metiers, ( kształcił się też w ENS des Petroles et des Moteurs a także Universite Paris VI) , najsłabiej wypadł test z francuskiego.- Na szczęście na odsiecz przyszedł egzaminator –porozmawiajmy o demokracji w Polsce –pomógł przyszłemu studentowi z PRL. Takich jak ten, przykładów francuskiej życzliwości ,bezinteresownej pomocy, było potem bez liku. Domy kolegów z uczelni stały otworem, nawet bramy marsylskiej stoczni La Ciotat, budującej m. in. okręty wojenne, gdzie Krysiński zaczynał po studiach pracę na wydziale silnikowym.
Smykałka do obliczeń
Smykałkę do skomplikowanych obliczeń i konstruktorskich talentów Krysińskiego doceniono w pełni w centrali Aerospatiale (potem Eurocopter a obecnie Airbus Helicopters) w Marignane . Do centrum koncernu śmigłowcowego trafił zachęcony przez kolegów, gdy w połowie lat 80- tych branża stoczniowa zaczęła się pogrążać w stagnacji. Krysiński wspomina że nieżyjący już, ówczesny dyrektor biura projektów, doskonale pamiętał, wojenne jeszcze, spotkania z polskimi lotnikami. W firmie nie było jednak taryfy ulgowej ,w fabryce pierwszym testem dla inżyniera był ręczny demontaż skrzyni przekładniowej helikoptera . Potem jedynego w zespole projektowym przybysza ze Wschodu od razu rzucono na głęboką wodę. - Liczyłem obciążenia na łopatach śmigłowców i kluczowe parametry wytrzymałości konstrukcji - wspomina. Krysiński z tamtego okresu pamięta, że skomplikowane operacje obliczeniowe, angażowały wtedy całą moc ówczesnych firmowych komputerów – to były czasy maszyn liczących z setkami kręcących się rolek perforowanej taśmy. Pracowali nie licząc godzin, zaczynając o 6.00 i kończąc razem z drugą zmianą, a administracja, interweniowała, gdy dział rozwoju kolejny raz przeciążał maszyny.
Lotnicze tajemnice
-Liczyliśmy, a potem obliczenia natychmiast weryfikowaliśmy w testach. Fascynujące było docieranie do granic rozpoznanych i udokumentowanych zjawisk, i wchodzenie na obszary stanowiące wciąż w awiacji teren nierozpoznany. W lotnictwie, aerodynamice, właściwościach nowych materiałów jest jeszcze wiele takich tajemnic do odkrycia- twierdzi Krysiński. Kiedy przekonywał ludzi z zespołu ,że dla efektywności pracy śmigłowcowego wirnika ma znaczenie w jaki sposób ułożone są w strukturze łopat włókna kompozytu, mało kto traktował argumenty i wyliczenia młodego badacza poważnie. ( Zwłaszcza w przypadku bojowych śmigłowców usztywnienia łopat i maksymalne zwiększenie ich wytrzymałości to sprawa zasadnicza, bo umożliwia wykonywanie ekstremalnych manewrów - podkreśla Krysiński). Dopiero gdy nowy wirnik naprawdę, niemal perfekcyjnie, „odleciał" i znacząco poprawił osiągi napędu, kariera młodego Polaka przyspieszyła: Krzysztof Krysiński miał 28 lat kiedy został najmłodszym szefem działu dynamiki drgań w zakładzie zatrudniającym dziesiątki tysięcy pracowników. - W firmie nigdy nie dano mi odczuć , że jestem przybyszem, a rodzice żony przyjęli mnie nadzwyczaj życzliwie, zachowali do Polaków wdzięczność , po tym jak w czasie niemieckiej okupacji nasz rodak ocalił życie jednemu z ich przodków. Ta historia przypominana jest w rodzinie teściów do dziś.
Ojcowskie wsparcie
Teraz Tomasz Krysiński jako szef badań i innowacji Airbus Helicopters wyznacza kierunki i strategie rozwoju śmigłowcowego giganta. Osobiście przyłożył ręki do zastosowania nowatorskich rozwiązań w śmigłowcach caracal czy uderzeniowych Tigerach. Jego aktywne systemy tłumienia drgań chronią pilotów, poprawiają celność ognia. A stworzony przez specjalistów AH inteligentny autopilot, optymalizujący prowadzenie maszyny i ułatwiający zadania załogi, zapewniły konstrukcjom koncernu z Marignane przewagę nad konkurencją. Do dziś rynkowi rywale nie są w stanie, na przykład skopiować patentów na antybalistyczne osłony zabezpieczające przekładnię tylnego wirnika Prof. Jan Krysiński śledzi karierę syna, a częste spotkania, nawet te świąteczne, wigilijne, jak podczas ostatniego Bożego Narodzenia, kończą się z reguły wymianą inżynierskich opinii. Tak było zawsze – ojciec jest na bieżąco z aktualnymi technologicznymi trendami, zaskakuje krytyczną analizą konkretnych , konstruktorskich problemów i trafnością fachowych ekspertyz – komplementuje syn.