Reklama

Upiększanie ludzi to jego praca

Każdy chce być piękny i dlatego biznes beauty zawsze będzie się rozwijał, podkreśla założyciel sieci klinik medycyny estetycznej dr Krzysztof Gojdź.

Publikacja: 02.05.2016 12:20

Upiększanie ludzi to jego praca

Foto: materiały prasowe

– Ten rynek jest oparty w dużej mierze na kupowaniu marzeń. Zarówno przez kobiety, jak i przez mężczyzn. Na przykład marzeń o tym, że krem wygładzi im zmarszczki. Więc po pierwsze olbrzymia jest – także pod wpływem internetu czy kolorowych gazet – gonitwa za pięknem, za młodością. Ale po drugie każdy wie, że jak będzie lepiej wyglądał, to będzie też miał lepszą pracę, większe możliwości awansu, bo każdy lubi przebywać z ładnymi ludźmi.

Gojdź uważa, że tak jest także w biznesie: – Reprezentuje się przecież swoją firmę. Dlatego nie tylko kobiety, ale i mężczyźni, prezesi i dyrektorzy zaczęli dbać o siebie. Więc to, by dobrze wyglądać, to dziś już nie tylko potrzeba osobista, ale wręcz wymóg w biznesie.

Amerykański sen

– Zawsze moim marzeniem i celem w życiu było bycie artystą. Ponieważ nie umiem malować czy grać na pianinie, myślałem, jak mogę wykorzystać swoje studia medyczne do samorealizacji. I wybrałem medycynę estetyczną, w takim artystycznym ujęciu, ze spojrzeniem na piękno, na rzeźbę twarzy – mówi lekarz.

– Podjąłem decyzję, żeby skończyć kursy w najlepszych ośrodkach na świecie, specjalizujących się w danych technikach. Długie miesiące latałem od Stanów przez Bliski Wschód po Azję, ucząc się tego fachu, chcąc zostać absolutnie numerem jeden. Myślę, że to osiągnąłem – opowiada.

Oprócz medycyny skończył także ekonomię na SGH. Poza siecią klinik ma firmę konsultingową działającą na rynku farmaceutycznym i medycznym.

Reklama
Reklama

Jest też absolwentem i wykładowcą Amerykańskiej Akademii Medycyny Estetycznej. Szkoli lekarzy m.in. w USA, na Karaibach, w Azji, Australii.

– Jestem za naturalnym wyglądem. Za tym, by nie przerabiać twarzy, żeby mieć w niej coś charakterystycznego, a nie być kukłą – mówi Gojdź.

Ubolewa, że gwałtowny wzrost popytu powoduje, że rynek wymyka się spod kontroli, a efekty bywają opłakane.

– Często pacjentki, szczególnie w wieku 40+, zapominają się i chcą się na siłę odmłodzić, co nie jest dobre. Połowa mojego sukcesu to to, że wchodzę w rolę psychoterapeuty, który uświadamia kobiety o procesie starzenia/dojrzewania i stara się przekazać, że możemy starać się odmłodzić twarz czy ciało, ale z tym procesem, który postępuje z roku na rok, musimy się po prostu pogodzić – dodaje.

Kompleksowy biznes

Trzy lata temu Krzysztof Gojdź otworzył w Warszawie swoją pierwszą klinikę medycyny estetycznej, Holistic Clinic.

– Kiedy przychodzi pacjent czy pacjentka, zwykle planujemy zabiegi na pół roku czy rok – mówi.

Reklama
Reklama

– Jestem zwolennikiem naturalnych metod odbudowy skóry, czyli np. laseroterapii czy osocza bogatopłytkowego i komórek macierzystych. I od nich zaczynam. Dopiero potem mogę wejść z botoksem. Nie przyjmuję pacjentów, którzy chcą się przerabiać, wyglądać nienaturalnie. Jestem znany z tego, że to nie ten adres – podkreśla.

Dziś punkty sieci Holistic Clinic działają w Warszawie, Krakowie i Gdyni. Planowane są kolejne otwarcia – w Poznaniu, Bydgoszczy i Wrocławiu. A także za granicą, m.in. w Nowym Jorku.

– Wśród pacjentów są ludzie z pierwszych stron gazet. Nie mówię tylko o celebrytach, ale także o osobach z czołówki list najbogatszych Polaków, choćby z pierwszej dziesiątki – mówi lekarz.

Co jest potrzebne, by zacząć taki biznes?

– Odpowiedni lokal, który trzeba kupić lub wynająć. Samo dostosowanie do różnych wymogów lokalu o pow. 100–150 mkw., liczącego cztery–pięć gabinetów, to koszt do 0,5 mln zł. Ale najdroższy jest sprzęt – podkreśla Oskar Litwin, menedżer kliniki i komunikacji Holistic Clinic.

– A ze sprzętem jest jak z autem – mówi z uśmiechem Gojdź.

Reklama
Reklama

– Możesz jeździć fiatem czy nissanem albo tak jak ja – ferrari. Tę samą zasadę mam w klinice. Laser można kupić już za 150 tys. zł, ja kupuję taki za milion. Bo chcę, żeby był najnowocześniejszy i przede wszystkim najbezpieczniejszy dla pacjentów. Czyli wyposażenie kliniki to dalsze od jednego do kilku milionów złotych. To oczywiście przekłada się na ceny zabiegów – wskazuje.

Personel kliniki składa się z ośmiu osób, a współpracuje z nimi ośmiu–dziesięciu lekarzy.

Gojdź podkreśla, że dla kogoś startującego w tej branży najważniejsza jest reputacja. – Taki marketing szeptany, poczta pantoflowa, przyciąga 80 proc. klientów. Może 20 proc. przychodzi, bo widzi pana z telewizji – podkreśla, nawiązując do programu w TVN.

Zabiegi kosztują od 500 zł do kilku tysięcy złotych.

– Osoba po 20. roku życia prawie nic nie powinna sobie robić, oprócz jakiejś kosmetologii. Może wydawać 200–500 zł miesięcznie i fajnie wyglądać. Dla osoby po trzydziestce wystarczy 500 zł miesięcznie – wskazuje Gojdź.

Reklama
Reklama

– W przypadku osoby po 40. roku życia to od 500 zł wzwyż. I taka osoba już przynajmniej raz w roku powinna zafundować sobie porządną laseroterapię po to, żeby pobudzić skórę do działania, a to jest koszt rzędu kilku tysięcy złotych.

Podkreśla też, że medycyna estetyczna to nie tylko celebryci.

– Pomaga także wielu ludziom w powrocie do normalnego życia. Ludziom po wypadkach, np. oparzeniach, którzy przez to nie ruszają się z domu, są zamknięci, zakompleksieni. Takie nowe życie oddaje ich na powrót społeczeństwu – mówi lekarz.

Ciągle szuka wyzwań. Co kilka lat zmienia zawód. I wskazuje, że właśnie nadchodzi taki czas. – Pora na kolejne wyzwanie. To będzie blog poświęcony temu, jak dbać o siebie. Holistycznie. Nie tylko o urodę, ale także o zdrowie. To będzie olbrzymi projekt, nad którym teraz pracuję – zapowiada.

Blog ma ruszyć 5 maja. Równolegle w TVN Style wystartuje nowy autorski program lekarza „Niezwykłe przypadki medyczne".

Reklama
Reklama

Polski rynek dynamicznie się rozwija

Polacy coraz częściej korzystają z zabiegów medycyny plastycznej i estetycznej. Szacuje się, że w 2015 r. w klinikach chirurgii plastycznej i dermatologii estetycznej wydali prawie miliard złotych.

Z badań TNS Polska przeprowadzonych pod koniec ub.r. na zlecenie kliniki Estell wynika, że co piąta Polka będzie skłonna skorzystać z medycyny estetycznej w najbliższych dwóch–trzech latach. Coraz większym zainteresowaniem cieszy się też chirurgia plastyczna, która jest definiowana jako dziedzina medycyny zajmująca się korektą rzeczywistych lub odczuwanych defektów ciała.

Według szacunków firmy badawczej PMR polski rynek chirurgii plastycznej w 2015 r. był wart ok. 150 mln zł. W najbliższych latach powinien rosnąć o ok. 10 proc. rocznie, czyli o 3 pkt proc. szybciej niż cały rynek prywatnej opieki zdrowotnej.

-mkt

Biznes
Grupa Bumech będzie produkować pojazdy wojskowe. Jest umowa
Biznes
Microsoft przekracza barierę 4 bln dolarów. Sztuczna inteligencja i chmura napędzają wzrost
Biznes
Jacek Rutkowski: Nie odchodzę na dobre z Amiki
Biznes
Umowa na 180 czołgów K2. Tym razem skorzysta polski przemysł
Biznes
Polska zamawia kolejne czołgi K2. Do 2030 roku będzie pancerną potęgą Europy
Reklama
Reklama