Na czarnej liście znalazły się trzy firmy nieleżącego do byłego prezesa państwowego Rosneft Eduarda Chudajnatowa - Ardis-Bearings LLC, AO Niezależna Kompania Naftowo-gazowa (NNK) i NNK-Primmorsknieftiepordukt. Jak podały amerykańskie władze, NNK podpisała m.in. kontrakt na dostawy ropy do Korei Północnej i dostarczyła tam prawdopodobnie ponad 1 mln dolarów.

Ponadto na listę wpisany został przedsiębiorca Igor Miczurin związany z północnokoreańską firmą Korea Tangun Trading Corporation. A także sam Chudajnatow.

Ten ostatni to bardzo tajemnicza postać. W którego biografii pierwsze 30 kilka lat było pasmem białych plam. Wyłonił się z niebytu w 2010 r, kiedy niespodziewanie zastąpił na fotelu prezesa Rosneft Siergieja Bogdanczikowa, który wyprowadził koncern z małej formy do największej w kraju (przy pomocy majątku Jukosu i ówczesnego wicepremiera Igora Sieczina).

Dwa lata później Sieczin zmienił Chudajnatowa, a ten znów zniknął z pola widzenia. Dziś rosyjskie MSZ broni swoich firm i ludzi, określając uzasadnienie objęcia sankcjami jako „absolutnie nie do przyjęcia".

Sankcje oznaczają dla Rosjan niemożność korzystania z usług amerykańskich banków oraz prowadzenia interesów, inwestycji czy zwykłych zakupów z amerykańskimi firmami. Objęci sankcjami Rosjanie nie mają wstępu do USA a ich tamtejsze konta zostają zamrożone.