Gdyby projekt ustawy o finansach publicznych przepadł w Sejmie, minister finansów będzie miał ogromny problem z utrzymaniem długu w ryzach.
Ani koalicyjny PSL, ani żadna partia opozycyjna, , nie poparła zmian, jakie rząd zaproponował w projekcie ustawy. Wczoraj późnym wieczorem zakończyło się pierwsze czytanie dokumentu. Kością niezgody stała się przede wszystkim propozycja włączenia do sektora finansów publicznych Lasów Państwowych i 2 mld zł, jakie spółka zgromadziła na swoim rachunku.
– Apeluję, aby wycofać się z tej drogi – stwierdził Jan Łopata z PSL, członek Sejmowej Komisji Finansów Publicznych. Opozycja była mniej dyplomatyczna: – Lasy zarabiają na własne potrzeby, przynosząc krajowi bezpieczeństwo ekologiczne, ma to być zburzone przez włączenie ich do systemu finansów publicznych – mówiła Beata Szydło z PiS.
Propozycja włączenia Lasów do systemu finansów publicznych jest jedną ze zmian, które mają być wprowadzone bądź uruchomione na wypadek niebezpiecznego przyrostu długu. Niemniej ważna jest konsolidacja publicznych pieniędzy polegająca na oddaniu wolnych środków państwowych agencji i instytucji pod nadzór ministra finansów. Miałoby to przynieść oszczędności sięgające 20 mld zł. Rząd zamierza też wprowadzić limity wydatków dla budżetu, samorządów i innych instytucji publicznych na dziesięć lat oraz objąć wydatki regułą nakazującą ograniczenie ich wzrostu do poziomu inflacji plus 1 proc.
Pewne oszczędności rząd chce też uzyskać, zakazując pobierania emerytur i rent w sytuacji, gdy umowa o pracę, w momencie objęcia praw do świadczenia, nie została rozwiązana. Warunkowo, gdyby inne mechanizmy zawiodły i dług przekroczył próg 55 proc. PKB, minister finansów podwyższyłby VAT o 1 pkt proc. od 1 lipca 2012, 1 lipca 2013 lub 1 lipca 2014. Każdorazowo na 4,5 roku.