Jeden złoty zainwestowany w ubiegłym roku w Polsce przez inwestorów zagranicznych dał średnią stopę zwrotu 7,5 proc. – wynika z raportu Narodowego Banku Polskiego. Jak na czasy kryzysu finansowego to całkiem duża rentowność.
Biorąc pod uwagę relację zysków z inwestycji bezpośrednich w Polsce do ich całkowitej wartości, rekordzistami okazali się Rosjanie. Każdy zainwestowany przez nich złoty dał im 1,8 zł zysku, choć w skali całej gospodarki mowa o niewielkich kwotach – wartość inwestycji rosyjskich przedsiębiorstw w naszym kraju stanowiła równowartość 25 mln euro.
Łączna skala zysków, jakie zagraniczni inwestorzy czerpią z polskich filii, choć ostatnio rośnie, to jednak wciąż nie może przekroczyć poziomu z 2008 r., czyli 13,8 mld euro. Ich ubiegłoroczne zyski sięgnęły niemal 11,3 mld euro. Te dane byłyby gorsze, gdyby nie skala zysków przetransferowanych z polskich przedsiębiorstw do Holandii. Wyniosły one w ubiegłym roku 2,2 mld euro. Duża ich część pochodziła z mocnego zaangażowania Eureko w PZU, z którego Holendrzy wycofali się pod koniec 2010 roku.
Na drugim po Holandii miejscu w rankingu krajów najwięcej zarabiających na swych inwestycjach w Polsce uplasowały się Niemcy, a na trzecim – Francja.
Narodowy Bank Polski co roku publikuje raport na temat wartości inwestycji zagranicznych firm z poszczególnych państw, a także zysków ich polskich filii, które zostały przetransferowane z Polski do ich macierzystych krajów.