Pociągi pasażerskie i towarowe przestaną kursować w godzinach 8-16. Kolejarze pozostaną na swoich miejscach pracy, lecz nie pozwolą na uruchomienie pociągów.
Według Petyra Bunewa z największej centrali związkowej KNSB (Konfederacja Niezależnych Związków Zawodowych) zezwolenia na akcję protestacyjną nie trzeba, gdyż kolejarze są w gotowości strajkowej od 10 marca, kiedy przeprowadzili jednogodzinny strajk ostrzegawczy. Działania protestacyjne wtedy zawieszono po podpisaniu memorandum z rządem, że redukcja 2800 pracowników będzie prowadzona stopniowo do 2014 r.
W następnych dniach związki będą negocjowały z rządem odwołanie ogłoszonego w piątek planu restrukturyzacji kolei, zakładającego zwolnienie ok. 2500 pracowników, likwidację 150 połączeń pasażerskich oraz podwyżki cen biletów od 9 do 15 proc. od Nowego Roku.
Dyrekcja Bułgarskich Kolei Państwowych i Ministerstwo Finansów wskazują na konieczność restrukturyzacji z powodu ogromnego zadłużenia kolei, przekraczającego 770 mln lewów (395 mln euro).
Wysoki poziom zadłużenia i nieefektywna struktura spółki kolejowej spowodowały, że resort finansów odmówił w październiku udzielenia gwarancji państwowych na kredyt od Banku Światowego w wys. 230 mln euro na uzdrowienie kolei. Ministerstwo domaga się reform, m.in. prywatyzacji sektora, zajmującego się przewozami towarowymi, który w odróżnieniu od przewozów pasażerskich, przynosi zyski.