Ryby szybko drożeją

Ograniczenia połowów na Bałtyku i drogie euro podbija ceny ryb z importu. Karp jest w tym roku o jedną piątą droższy

Publikacja: 21.11.2011 01:49

Ryby drożeją

Ryby drożeją

Foto: Rzeczpospolita

Zapotrzebowanie na ryby przewyższa ich podaż – tak producenci przetworów rybnych tłumaczą sobie drastyczne podwyżki surowca. Ceny świeżego pstrąga poszły w górę w ciągu roku o 14 proc., karpia –  o 21 proc., filetów z mintaja – o 24 proc. Ale najwięcej trzeba zapłacić za śledzie. We wrześniu tego roku płaty ze śledzi kosztowały o jedną trzecią więcej niż przed rokiem.

Podwyżki cen zbytu powoli się przekładają na ceny na półkach sklepowych, co najbardziej widać w przypadku ryb wędzonych. Polacy nie są jednak gotowi płacić bardzo drogo za ryby, dlatego popyt na nie zaczął spadać. W ciągu roku zjadamy zaledwie 13 kg ryb na głowę, połowę średniej unijnej. Od stycznia do końca czerwca zjedliśmy o 7,5 proc. mniej ryb niż przed rokiem.

Mimo niskiego popytu Polska jest dużym producentem przetworów rybnych. Nasze zakłady eksportują połowę swojej produkcji. Teraz jednak czeka je trudny rok. – W tym momencie mamy już zagwarantowane potrzebne ilości, ale nie jest tak prosto zaopatrywać się w Polsce, szukamy dostawców za granicą – mówi Hubert Błaszczak, menedżer ds. produktu w giełdowej spółce Graal.

Dodaje, że kurs euro podnosi ceny surowca dla polskich zakładów. To pogarsza opłacalność produkcji.

– W sierpniu 2011 r., trzeci miesiąc z rzędu, malała produkcja ryb, przetworów rybnych i owoców morza w dużych zakładach przetwórstwa rybnego – zauważa Krzysztof Hryszko z Instytutu?Ekonomiki?Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Spadek dotyczył wszystkich podstawowych grup produktów. Dynamicznie rozwija się tylko produkcja konserw.

Polscy rybacy już wyczerpali przyznany im na ten rok limit połowu śledzi, a innych ryb jest mniej. Od stycznia do października wyłowili o 5 proc. mniej szprotów, a łososi aż o 60 proc. mniej. – Ryb jest po prostu coraz mniej, od dawna wskazujemy na problem przeławiania – mówi Justyna Niewolewska z fundacji Nasza Ziemia.

Według ustaleń Unii Europejskiej w 2012 r. zwiększy się tylko kwota połowowa dorszy na Bałtyku, łącznie do 20,4 tys. ton, przy ograniczeniu limitów dla pozostałych gatunków. O ponad połowę zmniejszy się w przyszłym roku kwota połowowa łososi, o blisko 23 proc. śledzi i o 22 proc. dla szprotów.

Dynamiczny wzrost cen ryb importowanych powoduje, że mimo spadku obrotów rośnie wartość przywozu do Polski. Do września wydatki na import ryb zwiększyły się o 4,1 proc., do 692,3 mln euro, w tym czasie eksport spadł o 11 proc., do

643 mln euro.

Zapotrzebowanie na ryby przewyższa ich podaż – tak producenci przetworów rybnych tłumaczą sobie drastyczne podwyżki surowca. Ceny świeżego pstrąga poszły w górę w ciągu roku o 14 proc., karpia –  o 21 proc., filetów z mintaja – o 24 proc. Ale najwięcej trzeba zapłacić za śledzie. We wrześniu tego roku płaty ze śledzi kosztowały o jedną trzecią więcej niż przed rokiem.

Podwyżki cen zbytu powoli się przekładają na ceny na półkach sklepowych, co najbardziej widać w przypadku ryb wędzonych. Polacy nie są jednak gotowi płacić bardzo drogo za ryby, dlatego popyt na nie zaczął spadać. W ciągu roku zjadamy zaledwie 13 kg ryb na głowę, połowę średniej unijnej. Od stycznia do końca czerwca zjedliśmy o 7,5 proc. mniej ryb niż przed rokiem.

Biznes
Tajemniczy wzrost kursu Allegro na giełdzie. Co dalej?
Biznes
Jaka będzie przyszłość rolnictwa?
Biznes
Włodzimierz Schmidt, prezes IAB Polska: Za sprawą AI wszyscy wchodzimy w nową erę
Biznes
Jest nowa szefowa PARP. "Agencja trafia w najlepsze ręce"
Biznes
USA chcą złagodzenia ograniczeń dotyczących marihuany
Materiał Promocyjny
Technologia na etacie. Jak zbudować efektywny HR i skutecznie zarządzać kapitałem ludzkim?