"Ten rok dla pszczelarzy był lepszy niż poprzedni. Szacujemy, że tegoroczne zbiory były o ponad 1/4 wyższe niż przed rokiem" - powiedział Bartoń.
Najwięcej miodu zebrano ze spadzi. W Bieszczadach, Beskidzie Niskim i na Pogórzu Przemyskim z jednego ula pszczelarze uzyskali od 20 do nawet 35 kg tego gatunku miodu. Mniej miodu ze spadzi było m.in. na Pogórzu Dynowskim i w okolicach Strzyżowa.
Z podkarpackich pasiek pochodzi ok. 40 proc. tego rodzaju miodu w Polsce. Jest on dwa - trzy razy droższy od innych miodów. Należy do poszukiwanych produktów eksportowych.
Wytwarzana m.in. przez mszyce spadź, zwana też rosą miodową, w postaci kropel występuje latem na igłach i gałęziach jodły, świerka i modrzewia. Składa się głównie z soków roślinnych. Miody spadziowe mają m.in. walory lecznicze.
Według Bartonia, dobre były też jesienią tegoroczne zbiory miodów z nawłoci, a wcześniej z lipy i rzepaku. Niewielkie ilości miodu zebrano natomiast z gryki i wrzosu.