Jest początek marca. Do katowickiej prokuratury wpływa doniesienie o popełnieniu przestępstwa przez pewnego dominikanina. Kilka dni później wrocławski klasztor Dominikanów i prowincjał tego zakonu wydają oświadczenie w tej sprawie, a w kolejnych dniach prokuratura rozpoczyna działania: podejrzany zostaje zatrzymany, a w dwóch klasztorach prowadzone jest przeszukanie. Państwo chyba po raz pierwszy staje tak jednoznacznie po stronie ofiar i decyduje się na działanie przeciwko instytucji kościelnej. Powodem jest informacja o tym, że zakonnik, któremu już ponad 20 lat temu postawiono wiarygodnie zarzut wykorzystywania seksualnego, ekonomicznego i emocjonalnego powierzonych jego opiece studentek, wbrew zapewnieniom władz zakonnych wciąż działał i wykorzystał kolejną kobietę.