Kobieca reprezentacja Jamajki w piłce nożnej odmówiła zarówno rozgrywania spotkań, jak i treningów dopóki nie otrzyma obiecanych za występ na Mistrzostwach Świata pieniędzy. Piłkarska federacja Jamajki nadal nie wypłaciła całości obiecanych kwot.
Piłkarkom nie chodzi jednak tylko o pieniądze. Strajk to także sposób na zmianę sposobu postrzegania kobiecego futbolu.
- Tu nie chodzi tylko o pieniądze, chodzi o zmianę w postrzeganiu piłki nożnej kobiet, szczególnie na Jamajce. Zasługujemy na więcej i mogą to zrobić lepiej. Z tego powodu wraz z koleżankami z drużyny nie będziemy brać udziału w żadnych przyszłych turniejach dopóki nie otrzymamy zapłaty – pisała napastniczka Khadija Shaw na Instagramie.
Federacja piłkarska, jak informuje „The Independent", twierdzi, że wypłaciła już połowę należnej sumy, a zaległości mają być uregulowane do końca września. To jednak nie pierwszy raz, gdy jamajska federacja ma problemy z tym, by opłacić swoje zawodniczki. Zaległości w płatnościach sprawiły, że jamajska reprezentacja w 2010 roku nie była w stanie rozgrywać spotkań.
Zawodniczki wyraźnie nie chcą odpuścić należnych wypłat. Na Instagramie popularność zdobył hashtag #nopaynoplay. Jednak równie wyraźnie widać, że nie chodzi tylko o pieniądze.