#RZECZoBIZNESIE: Jacek Podgórski: Zwierzęta futerkowe najlepsze warunki mają w Polsce

Gdyby były męczone, to futro byłoby niższej jakości. A Polscy hodowcy osiągają najwyższe wyniki na światowych aukcjach – mówi Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, gość programu Marcina Piaseckiego.

Publikacja: 08.06.2018 11:55

#RZECZoBIZNESIE: Jacek Podgórski: Zwierzęta futerkowe najlepsze warunki mają w Polsce

Foto: tv.rp.pl

Gość ocenił, że cała branża futrzarska to ok. 1100 ferm, na których produkuje się ok. 10 mln skór zwierząt futerkowych.

- To przekłada się na 1,5 mld zł z eksportu. Wszystkie skóry, nie tylko futerkowe to 2,5 mld zł - mówił Podgórski.

Podał, że w branży zatrudnione jest 13,5 tys. osób bezpośrednio na fermach i 50 tys. przedstawicieli branż kooperujących. Wpływy do budżetu państwa są na poziomie 600-800 mln zł rocznie.

- Porównując branżę futrzarską z innymi gałęziami produkcji rolnej, zwierzęta mają tu najwyższe z możliwych warunków. Gdyby były męczone, to futro byłoby niższej jakości. A Polscy hodowcy osiągają najwyższe wyniki na światowych aukcjach - tłumaczył Podgórski.

Podkreślił, że popyt i podaż na futra jest stała na światowych rynkach.

- Rynek nie zna próżni. Gdyby Polska z tego rynku zniknęła, to hodowle pojawiłyby się w innych krajach. Np. w Chinach, gdzie o prawach zwierząt możemy tylko pomarzyć. Na Ukrainie też nie obowiązuje ustawodawstwo unijne – mówił gość.

- Jeżeli możemy tym zwierzętom zapewnić jak najlepsze warunki w naszym kraju, dlaczego nie mielibyśmy tego robić – dodał.

Gość wyjaśnił, że sprzedaż odpadów poubojowych na karmę dla zwierząt futerkowych jest najbardziej efektywnymi najlepszym dla środowiska sposobem utylizacji ubocznych produktów pochodzenia zwierzęcego.

Zauważył, że kilkanaście uczelni w kraju głowi się jak unowocześniać polskie fermy. - One na całym świecie uchodzą za wzór. Są to najnowocześniejsze, najlepiej zmodernizowane obiekty. Konkurować z nami może tylko Dania – ocenił.

- Pod względem ilości Polska jest 2. w Europie i 3. na świecie producentem. Patrząc na jakość produkcji jesteśmy na 1. miejscu – dodał.

Podgórski zaznaczył, że ta branża rozwija się bez dopłat, w przeciwieństwie do innych gałęzi produkcji rolnej.

- Wspomniane 13,5 tys. osób bezpośrednio zatrudnionych w branży i 50 tys. kooperujących z nimi, to osoby, które znajdują pracę na terenach o bardzo wysokim bezrobociu strukturalnym. Fermy powstają tam, gdzie nie da się prowadzić innej działalności rolnej. Są to małe miejscowości, często tereny byłych PGRów. Te osoby nie mają możliwości przebranżowienia się, bo parały się tym zajęciem od najmłodszych lat – tłumaczył.

Gość stwierdził, że w przypadku zaostrzenia przepisów Polscy hodowcy będą starali się przenieść swoją produkcję za granicę.

- Istnieje trend przesuwania hodowli na wschód. Polacy tego jeszcze nie robią, bo nie muszą – mówił.

- Wierzę, że jednak polscy parlamentarzyści pójdą po rozum do głowy i nie dadzą się zmanipulować argumentom przedstawianym przez organizacje pseudoekologiczne – dodał.

Podgórski przyznał, że w samej branży futrzarskiej może 2-3 proc. hodowców nadużywa istniejących przepisów. - Takie fermy należy zamknąć. Ale nie możemy karać wszystkich za nadużycia ze strony jednej osoby – ocenił.

Gość ocenił, że cała branża futrzarska to ok. 1100 ferm, na których produkuje się ok. 10 mln skór zwierząt futerkowych.

- To przekłada się na 1,5 mld zł z eksportu. Wszystkie skóry, nie tylko futerkowe to 2,5 mld zł - mówił Podgórski.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjedzie na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie