- Wyznaczony w marcu tego roku nowy dyrektor Charkowskich Zakładów Traktorowych, na polecenie rosyjskich właścicieli, przygotował już do demontażu i wywiezienia do Rosji wyposażenia odlewni. Gotowa też była dokumentacja, dzięki której sprzęt miał przejechać przez granicę. Gdyby do tego doszło, zakłady nie mogłyby dalej pracować. A realizują one zamówienia ministerstwa obrony - cytuje komunikat Służby Bezpieczeństwa Ukrainy agencja Unian.

Służby w ostatniej chwili uniemożliwiły ogołocenie fabryki z maszyn. Władze planowały też zwolnić od razu jedną trzecią załogi czyli ok. tysiąca osób. Wcześniej wymieniły połowę specjalistów i wyższego kierownictwa.

- Dzięki naszej interwencji uratowaliśmy nie tylko maszyny, ale też dokumentację techniczną produkcji. Zajęte zostały konta fabryki, by zgromadzone tam pieniądze nagle nie wyparowały - tłumaczyli ukraińscy śledczy.

Zakłady z Charkowa specjalizują się w produkcji traktorów kołowych oraz gąsienicowych a także domowych traktorków małej mocy; maszynach rolniczych, budowlanych i do prac w sadach i ogrodach. Eksportują je na pięć kontynentów. Nie wiadomo jakie zamówienie dla wojska miały wykonać.

Z wpisów internautów ukraińskich wynika, że Rosjanom udało się wykraść całe zasoby materiałów potrzebnych do produkcji oraz części zamiennych.