Dyrektor zoo Andrzej Kruszewicz, ornitolog i szef ptasiego azylu, ma powody do dumy.
W odstępie kilku dni prowadzona przez niego kolekcja w ptaszarni powiększyła się o dwa rzadkie okazy. Przyleciały nad Wisłę w ostatni piątek.
Mało tego. Dyrektor sam przywiózł kolejne sztuki, m.in. astryldy trzcinowe i myszołowca. – Ale to są drobiazgi przy zwisogłówce czy słodniku – ekscytuje się dr Kruszewicz. – Nikt ich jeszcze nie widział poza pracownikami ogrodu. Przechodzą kwarantannę. Nie będą na niej zbyt długo, bo mamy dla nich wszystkie wymagane dokumenty. Ale z tydzień posiedzą – przyznaje dr Kruszewicz.
Te wyjątkowe ptaki przyleciały samolotem z Niemiec do Polski. – Mamy je po raz pierwszy w kraju. Rzadko się rozmnażają w zoo. Pięknie śpiewają. A zwisogłówka – jak nazwa wskazuje – gdy śpi, zwisa głową w dół jak nietoperz – dodaje Andrzej Kruszewicz.
Na Ratuszowej właśnie są przygotowywane dla nich specjalne poidełka w kształcie kwiatów. Bo ptaki te żywią się nektarem. Zwierzęta będą mogły z nich skorzystać w przyszłym tygodniu, kiedy trafią do hali wolnych lotów w ptaszarni.