Byłam królową

W piekle biegów jest źle, ale w niebie też bywa różnie - mówi "Rz" Marit Bjoergen, potrójna mistrzyni olimpijska z Vancouver, zwyciężczyni finału PŚ

Aktualizacja: 22.03.2010 00:58 Publikacja: 21.03.2010 19:36

Marit Bjoergen

Marit Bjoergen

Foto: AFP

[b] "Rz": Teraz widzimy panią uśmiechniętą, ale pamiętamy też takie chwile, gdy miała pani łzy w oczach: mistrzostwa świata w Sapporo i Libercu, igrzyska w Turynie, cały poprzedni sezon. Wierzyła pani wtedy, że jeszcze będzie wielka? [/b]

[b]Marit Bjoergen: [/b]Czy jestem mocna czy słaba, zawsze jest dla mnie najważniejsze, żebym była sobą. Tęskniła do domu i tego normalnego życia, które tam mam. Bo w piekle biegów jest źle, ale w niebie też bywa różnie. Trzeba umieć odmawiać i ja się tego nauczyłam. Nie patrzyłam na potrzeby wszystkich dookoła, tylko swoje. Dzięki temu nie czuję, że zwycięstwa na igrzyskach jakoś zmieniły mój świat. Taki powrót do sukcesów, jak mój, daje niesamowitą siłę. Może trzeba być na dole, żeby potem być lepszym na górze.

[b]Wymarzyła pani sobie coś szczególnego na urodziny? [/b]

Chciałam wygrać w niedzielę. A poza sportem? Nie. Mam wszystko. Mam fajne życie.

[b]Plan zrobienia sobie przerwy w startach już po następnym sezonie ciągle jest aktualny? [/b]

Nie mam jeszcze pojęcia, co zrobię. Czy to będzie przerwa, czy koniec kariery, czy może w ogóle przerwy nie będzie. W ostatnim dniu sezonu skończyłam trzydzieści lat i nigdy nie czułam się tak mocna jak teraz. Ta trzydziestka na karku nie jest chyba taka straszna. Na pewno startuję w następnym sezonie i zobaczę, czy będę miała dalej motywację, czy będę odnosiła sukcesy. Jak motywacji zabraknie, to chyba lepiej jednak kończyć karierę, bo rok odpoczynku nie wystarczy.

[b]A co poza sukcesami daje pani największą motywację? [/b]

Bycie w drużynie. Mamy świetną grupę, która się wspiera, potrafi bawić. W Falun świętowaliśmy moje urodziny, koniec sezonu, wygranie Pucharu Świata przez Pettera Northuga. Ciężko mi będzie dopuścić kiedyś do siebie myśl, że to może już być koniec. Kto wie, może zobaczymy się jeszcze na igrzyskach w Soczi?

[b]Jak będzie wyglądał następny sezon? Też ciągłe starcia Bjoergen-Kowalczyk? [/b]

Justyna jest bardzo mocna, to jedna z najtwardszych dziewczyn w naszym światku. Będzie silna jeszcze w Soczi.

[b]A kto w tym sezonie był królową nart, pani czy ona? [/b]

[b] "Rz": Teraz widzimy panią uśmiechniętą, ale pamiętamy też takie chwile, gdy miała pani łzy w oczach: mistrzostwa świata w Sapporo i Libercu, igrzyska w Turynie, cały poprzedni sezon. Wierzyła pani wtedy, że jeszcze będzie wielka? [/b]

[b]Marit Bjoergen: [/b]Czy jestem mocna czy słaba, zawsze jest dla mnie najważniejsze, żebym była sobą. Tęskniła do domu i tego normalnego życia, które tam mam. Bo w piekle biegów jest źle, ale w niebie też bywa różnie. Trzeba umieć odmawiać i ja się tego nauczyłam. Nie patrzyłam na potrzeby wszystkich dookoła, tylko swoje. Dzięki temu nie czuję, że zwycięstwa na igrzyskach jakoś zmieniły mój świat. Taki powrót do sukcesów, jak mój, daje niesamowitą siłę. Może trzeba być na dole, żeby potem być lepszym na górze.

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!