Sąd wypuścił na wolność 20-letniego Grzegorza W., którego uważa za głównego dystrybutora dopalaczy na Śląsku. Co to może oznaczać?
Ten 20-latek z Katowic którego policja nazywa głównym handlarzem to jest śmiech. Przecież to płotka. Policja nic nie wie, tylko się ośmiesza.
To kto jest głównym handlarzem na rynku dopalaczy w Polsce? Kto to produkuje, wprowadza do obiegu, jak ten system działa?
Król dopalaczy jest jeden, było o nim głośno w 2010 r. i on tym rynkiem nadal kręci, choć nigdzie oficjalnie go nie ma. Jest dobrze ukryty, to sieć pracuje na niego, to świetnie zorganizowana firma. Jak to działa? Przez firmy-słupy, które prowadzą oficjalną działalność gospodarczą na swoje nazwisko np. pod adresem legalnie prowadzonego sklepu zostaje zarejestrowanych kilka takich słupów, w moim sklepie - są trzy firmy. Co trzy, cztery miesiące likwidujemy firmy, potem znowu je zakładamy. ZUS, opłaty za miejsce płaci szef, firma zewnątrz, organizator - nie my. Nasze ryzyko to odpowiedzialność za ewentualna wpadkę. Pozwala to sparaliżować system. Urzędników, sanepid, który pojawia się z kontrolą. Zanim oni zadziałają, nas już nie ma. Bo państwo nie działa i to mnie wkurza.
Jak wygląda handel dopalaczami w Polsce?