Reklama

#RZECZoPOLITYCE: Jarosław Jóźwiak, Sławomir Siwek, Mirosław Żukowski

W poniedziałkowym wydaniu programu #RZECZoPOLITYCE gośćmi Tomasza Krzyżaka byli wiceprezydent stolicy Jarosław Jóźwiak, dziennikarz i publicysta Sławomir Siwek oraz szef działu sportowego "Rzeczpospolitej" Mirosław Żukowski.

Aktualizacja: 04.07.2016 09:39 Publikacja: 03.07.2016 16:47

#RZECZoPOLITYCE: Jarosław Jóźwiak, Sławomir Siwek, Mirosław Żukowski

Z Jarosławem Jóźwiakiem rozmawialiśmy o przygotowaniach Warszawy do szczytu NATO oraz ŚDM, a także zamieszaniu wokół reprywatyzacji w stolicy.

Ze Sławomirem Siwkiem rozmawialiśmy o Prymasowskiej Radzie Społecznej oraz o tym kiedy Kościół otrzymał pierwszą informację o możliwości wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Pytaliśmy też o autobiografię Jarosława Kaczyńskiego, która ukaże się w poniedziałek.

Temat rozmowy z Mirosławem Żukowskim mógł być tylko jeden - Euro 2016.

Jarosław Jóźwiak: Dzień bez kontroli dniem straconym

Już w najbliższy piątek 8 lipca rozpocznie się szczyt NATO w Warszawie, który potrwa dwa dni, ale jak zapowiada wiceprezydent stolicy, niektóre ulice zostaną zamknięte już w czwartek. Jóźwiak mówi, że będzie to uciążliwe, bo trudno będzie dostać się do centrum miasta. - Na pewno będzie dosyć trudno, bo sporo ulic będzie wyłączonych. Jeżeli ktoś nie musi się w tych dniach udawać to centrum, to lepiej żeby został w domu – powiedział zastępca prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. – Zalecam komunikację szynową – dodał. 

Jóźwiak mówił, że nie wszystkie parkingi będą dostępne dla mieszkańców, w związku z tym prosi o patrzenie na znaki drogowe, których część już stanęła na ulicach stolicy. - Apeluję żeby mieszkańcy zwracali uwagę na znaki drogowe, bo niektóre parkingi nie będą dostępne – mówił wiceprezydent. 

Reklama
Reklama

Trudniej będzie się też dostać na lotnisko. - Jeżeli ktoś będzie potrzebował dostać się na lotnisko, to najlepiej pociągiem, albo łącznikiem z ulicy Poleczki – radził Jóźwiak. - Mogę być też opóźnienia odlotów i przylotów samolotów, ze względu na przyloty samolotów specjalnych – dodawał. 

Zdaniem gościa programu #RZECZoPOLITYCE, miasto wraz ze służbami wykonało plan, by zapewnić mieszkańcom Warszawy w tych dniach bezpieczeństwo. - Można powiedzieć obiektywnie, że zrobiliśmy wszystko jako miasto, przy współpracy ze służbami, aby zagwarantować ludziom bezpieczeństwo, ale nie wszystko da się przewidzieć – mówił Jóźwiak. 

Wiceprezydent Warszawy uważa, że kontrole w Ratuszu mają podłoże polityczne. - Dobra zmiana chce mieć dobrą zmianą i totalną – ocenia Jóźwiak. 

Zdaniem gościa programu Prawo i Sprawiedliwość czyni zakusy, aby zorganizować przedterminowe wybory samorządowe. - Kilka miesięcy temu pojawił się tweet marszałka Sejmu, że może warto stworzyć województwo stołeczne. Ostatnio znowu słychać podobne głosy – powiedział Jóźwiak. Jego zdaniem PiS może chcieć zmienić granicę województwa mazowieckiego, co umożliwi mu przeprowadzenie wcześniejszych wyborów. 

Jóźwiak mówił, że w Ratuszu odbywa się kontrola za kontrolą. - Mamy sprawdzany przez CBA leasing samochodów służbowych, kontrolę przeprowadza też NIK. Śmiejemy się, że dzień bez kontroli to dzień stracony – mówił wiceprezydent stolicy. 

Gość nie zgodził się z tezą stołecznego radnego Jana Śpiewaka, który uważa, że niejasności przy reprywatyzacji działki na placu Defilad mogą zatopić całą Platformę Obywatelską, nie tylko zmienić władzę w Ratuszu. 

Reklama
Reklama

#RZECZoPOLITYCE: Przygotowania Warszawy do szczytu NATO 

Sławomir Siwek: Stan wojenny planowano w lutym

Jak mówił gość programu, datę wprowadzenia stanu wojennego podał w rozmowie z ówczesnym sekretarzem generalnym Episkopatu bp. Stanisławem Dąbrowskim członek najwyższych władz partyjnych i rządowych Kazimierz Barcikowski, mówią wprost, że 9 lutego 1981 roku dojdzie do zamachu - zostanie odwołany ówczesny pierwszy sekretarz Stanisław Kania, a połączone to zostanie z wprowadzeniem restrykcji "stanu wojskowego" - ja go wówczas nazwano. Informacja ta dotarła do jeszcze wówczas żyjącego prymasa Stefana Wyszyńskiego.

Jak mówił Siwek, historycy wciąż spierają się co do prawdziwości tych informacji, że władze PRL już tak wcześnie były gotowe do wprowadzenia stanu wojennego  Nie ma na to jak dotąd żadnych dowodów, ponieważ geni Jaruzelski polecił zniszczyć wszystkie protokoły z posiedzeń biura politycznego i nie ma po nich śladu.

Zdaniem Siwka, wprowadzenie stanu wojennego nie było skierowane tylko przeciwko "Solidarności", ale też przeciwko głównemu aparatowi partyjnemu PZPR. - Cokolwiek by władza polityczna postanowiła, nie miałoby to żadnego wpływu na działania wojska - uważa.

Gość programu mówił o swojej książce "Prymasowska Rada Społeczna ks. kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski", która powstała z okazji 35. rocznicy powstania Rady, a jej pierwsze spotkanie miało miejsce w przeddzień wprowadzenia stanu wojennego. - Dobry jest więc czas na przypomnienie tej historii - mówił Siwek.

Reklama
Reklama

Jak podkreślił publicysta, Prymasowska Rada Społeczna wpisała się w ostatnich 10 lat funkcjonowania komunizmu, a bez jej działalności i opracowanych przez nią w ciągu tych 10 lat dokumentów trudniej byłoby dojść do przełomu 1989 roku. 

- Pierwszym dokumentem, jaki wydała Rada, były tezy o potrzebie umowy społecznej - przypomniał Siwek. - W 1982 roku zostały one odrzucone przez władze, które zdecydowały się na ostateczną delegalizację "Solidarności", ale w tezach tych Rada postawiła jasno, że "Solidarność" musi być i należy dążyć do tego, żeby społeczeństwo w dalszym ciągu uczestniczyło w życiu kraju, a władza musi ze społeczeństwem rozmawiać. W ten sposób rozpoczęto długi, 10-letni okres dochodzenia do obrad Okrągłego Stołu - mówił Siwek. 

Gość programu ocenił, że z opublikowanymi w książce dokumentami Prymasowskiej Rady Społecznej powinny się zapoznać wszystkie partie polityczne, a szczególnie te, które w swoich działaniach powołują się na społeczną rolę Kościoła. - Wszystko się obraca wokół walki o władzę, a nie wokół pogłębiania intelektualnego poziomu członków partii - stwierdził Sławomir Siwek. 

Powiedział również, że wówczas, gdy prymas Józef Glemp nadawał ton pracom Rady, pracowała ona nad dokumentami programowymi, które mogły stanowić fundament dla przyszłej aktywności świeckich katolików. Siwek  postawił tezę, że prymas Glemp przewidywał, iż komunizm - jeśli się nie zawali - musi uleć daleko idącym zmianom, zwłaszcza po dojściu do władzy w ZSRR Gorbaczowa.

- Jak mówił Glemp podczas obrad Rady, nie ma zbyt wielu światłych świeckich katolików, którzy mogliby wejść do życia publicznego - mówił Siwek.

Reklama
Reklama

#RZECZoPOLITYCE: Kościół w stanie wojennym

Mirosław Żukowski: Gdybym miał stawiać, to na Niemców

Według Żukowskiego reprezentacja Polski osiągnęła duży sukces podczas Euro 2016, aczkolwiek lekki niedosyt pozostał. - Ci co patrzą sportowo mówią, że osiągnęliśmy więcej niż zakładaliśmy – powiedział Żukowski. 

Dziennikarz mówił, że tłumy witające piłkarzy na lotnisku, przyszły, bo były autentycznie dumne z piłkarzy. - Pozytywnych emocji wśród ludzi, sztucznie wywołać się nie da – komentował szef działu sportowego. 

Gość #RZECZYoPOLITYCE mówił, że teraz czekają zawodników urlopy, a na początku września zaczynają się już eliminacje do mundialu, który odbędzie się w Rosji. - Niewątpliwie osiągnęliśmy duży sukces, ale teraz pora na eliminacje do mistrzostw świata w Rosji, na które musimy się dostać – powiedział Żukowski. 

Reklama
Reklama

Jego zdaniem nie można porównywać tego, że w grupie zremisowaliśmy z Niemcami, a ci teraz pokonali Włochów i zagrają w półfinale Euro 2016. – Futbol to nie ma matematyka. Ci Niemcy dzisiejsi, z meczu z Włochami, to inna drużyna niż grała z nami – zwracał uwagę Żukowski. 

Mimo, że spotkanie pomiędzy Niemcami a Włochami miało wyrównany wynik i zadecydowała tylko różnica jednego więcej wykorzystanego rzutu karnego na korzyść tych pierwszych, to właśnie Niemcy zasłużyli na ten awans z przebiegu meczu. - Jeśli chodzi o przebieg meczu, to Niemcy byli zdecydowanie lepsi i zasłużyli na zwycięstwo – oceniał Żukowski.

Przekonywał, że zmieniło się również podejście kibiców do tej reprezentacji po turnieju. Mimo, że Polska odpadła z Portugalią w ćwierćfinale, a Jakub Błaszczykowski nie wykorzystał rzutu karnego, to kibice wcale go nie krytykują. Przeciwnie, podnoszą go na duchu i uważają za jednego z bohaterów reprezentacji na turnieju. - To co spotyka Błaszczykowskiego jest bardzo pozytywne. Z narodu, który nie oszczędza i krytykuje nieudaczników zmieniliśmy się w kibiców, którzy doceniają – zauważył Żukowski.

Zdaniem redakcyjnego specjalisty od sportu, nie ma sensu teraz roztrząsać co można było lepiej zrobić, bo niczego to już nie wróci. - Być może ta drużyna grała zbyt zachowawczo, szczególnie z Portugalią. Może można było mocniej skoczyć do gardła Portugalczykom, gdy prowadziliśmy 1:0 – analizował Żukowski. 

Uważa on, że teraz jest najważniejsze żeby sukces reprezentacji przełożyć na kluby z polskiej ligi. - Kluczową sprawą jest żeby ten sukces reprezentacji przenieść na kluby – mówił ekspert. - W Polsce nigdy nie będzie jak w Anglii, w której kluby zatrudniają gwiazdy piłki, obcokrajowców, za ogromne pieniądze. Naszym klubom muszą pomóc polscy piłkarze – porównywał.

Reklama
Reklama

Żukowski nie chciał typować zwycięzcy turnieju mówiąc, że wszystko w piłce może się zdarzyć, ale przypomniał powiedzenie sprzed lat byłego reprezentanta Anglii. - Jest sławne powiedzenie Gary’ego Linekera, że grają wszyscy, a na końcu wygrywają Niemcy – mówił Żukowski.

Jego zdaniem dobry mecz zagrali gospodarze z Islandią, którzy wygrali 5:2 i w półfinale zmierzą się z Niemcami, ale nie zaimponowali, aż tak jak podopieczni Joachima Loewa. - Francuzi z tą bezradną Islandią zagrali dobrze. Gole stracili już, gdy wysoko prowadzili i mecz był rozstrzygnięty – mówił Żukowski, który pokusił się o wytypowanie zespołu, który wygra turniej. - Gdybym miał postawić swoje prywatne pieniądze, a nigdy nie stawiam prywatnych pieniędzy, to postawiłbym, że Euro wygrają Niemcy. 

#RZECZoPOLITYCE: Czy polscy piłkarze osiągnęli na Euro 2016 sukces?

Wydarzenia
Poznaliśmy nazwiska laureatów konkursu T-Mobile Voice Impact Award!
Wydarzenia
Totalizator Sportowy ma już 70 lat i nie zwalnia tempa
Polityka
Andrij Parubij: Nie wierzę w umowy z Władimirem Putinem
Materiał Promocyjny
Ubezpieczenie domu szyte na miarę – co warto do niego dodać?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama