Karaluch bryka u lekarza

– W życiu nie widziałem takich gigantów – mówi pacjent przychodni przy Koszykowej. Rano karaluchy biegają po schodach i korytarzach. Podobne problemy są także w stołecznych szpitalach

Publikacja: 12.08.2009 10:40

Karaluch bryka u lekarza

Foto: materiały prasowe

Czytelnik „ŻW” Janusz Jendyk wybrał się na wizytę u lekarza. – Było to przed ósmą rano. Siedziałem w poczekalni, a pod nogami biegało robactwo. Niektóre karaluchy były już martwe – opowiada. – To nie jest kraj trzeciego świata, tylko środek Europy! Do czego to podobne, żeby robactwo pojawiało się w miejscu, gdzie powinna panować sterylna czystość.

Dodaje, że owady są na wszystkich czterech piętrach klatki schodowej. Widział też prusaki.

Sprawdziliśmy, co się dzieje w przychodni przy Koszykowej. Dwa dni z rzędu widzieliśmy, jak sprzątaczki rano zgarniają owady do worków.

Dariusz Sarti, zastępca dyrektor ds. medycznych przychodni Cepelek przy ul. Koszykowej, był tym faktem zdziwiony.

– Nikt nam nic nie zgłaszał. Byłem przekonany, że jest idealnie czysto. Nasze służby na bieżąco sprzątają cały budynek – zaznacza Sarti.

Problem z karaluchami mają też inne lecznice.

Z badań Państwowego Zakładu Higieny wynika, że owady biegają nie tylko po korytarzach w przychodniach, ale spotyka się je nawet w szpitalnych sterylizatorniach (4,3 proc. badanych szpitali) czy blokach operacyjnych (2 proc.). Mieszkają także w salach chorych (10 proc.).

Najczęściej pojawiają się karaczany (karaluchy i prusaki) i mrówki. Zdarzają się także pchły, świerszcze i muchy.

Tymczasem Wiesław Rozbicki, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie, podkreśla, że karaluchy mogą być bardzo niebezpieczne dla zdrowia człowieka.

– Wychodzą z zsypów i przenoszą stamtąd bakterie czy drobnoustroje, które mogą dostać się do organizmu człowieka i powodować np. salmonellę – mówi Rozbicki. – Tak więc tu nie chodzi tylko o estetykę – dodaje.

Owady najchętniej gromadzą się w szparach i szczelinach oraz w wilgotnych miejscach. Mogą przenosić np. czerwonkę, gruźlicę czy dur brzuszny oraz powodować alergie.

Sanepid próbuje walczyć o czystość w budynkach służby zdrowia, ale jest to walka z wiatrakami.

– Przecież nie zamkniemy szpitala ani nie nałożymy kar finansowych, bo i tak nie zapłacą – przyznaje dyrektor Rozbicki. – Lepiej zachęcać administracje, by jak najszybciej zajęła się problemem – dodaje.

– Karaluchów ani w domu, ani w przychodni być nie powinno – wątpliwości nie ma Bożena Sawicka z Państwowego Zakładu Higieny. – Ta przychodnia powinna jak najszybciej wykonać dezynsekcję, np. w weekend, gdy nie będzie pacjentów. To naprawdę nie kosztuje dużo.

Dariusz Sarti zapewnia, że natychmiast zajmie się owadami i wynajmie firmę, która je usunie. Koszt dezynsekcji zależy od ilości użytego preparatu i powierzchni, którą trzeba oczyścić (od 400 do 1,6 tys. zł).

[ramka][link=http://www.zyciewarszawy.pl/artykul/391388.html" "target=_blank]Czytaj też w "Życiu Warszawy"[/link][/ramka]

Czytelnik „ŻW” Janusz Jendyk wybrał się na wizytę u lekarza. – Było to przed ósmą rano. Siedziałem w poczekalni, a pod nogami biegało robactwo. Niektóre karaluchy były już martwe – opowiada. – To nie jest kraj trzeciego świata, tylko środek Europy! Do czego to podobne, żeby robactwo pojawiało się w miejscu, gdzie powinna panować sterylna czystość.

Dodaje, że owady są na wszystkich czterech piętrach klatki schodowej. Widział też prusaki.

Pozostało 83% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!