Chód sportowy z piłką w tle

Holandia – Dania 2:0. Pomarańcza częściej była anemiczna niż mechaniczna, ale do pokonania Duńczyków to wystarczyło

Publikacja: 15.06.2010 02:43

Dirk Kuyt (z prawej) zdobył drugą bramkę dla Holandii. Obok Simon Poulsen

Dirk Kuyt (z prawej) zdobył drugą bramkę dla Holandii. Obok Simon Poulsen

Foto: PAP/EPA

Momenty były, nikt nie zaprzeczy. Gdy już Holendrzy strzelali, to tak, żeby zdobyć gola turnieju. Zwykłe podania też ich nudziły, zwłaszcza Marka van Bommela, który próbował a to bokiem buta, a to kopiąc w jednym kierunku i patrząc w przeciwnym.

Rafael van der Vaart chciał, stojąc przodem do bramki, strzelić piętą i był bliski powodzenia. Wesley Sneijder wymyślił, że wrzuci piłkę za plecy bramkarza Thomasa Soerensena. Trafił w poprzeczkę. Robin van Persie strzelał niechętnie, bo postanowił, że wbiegnie z piłką do bramki.

Duńczykom świetnie udało się 45 minut przeszkadzania, do przerwy, ale pod bramką rywali zrobili zbyt mało, by Holendrom groziła jakaś kara za grę w tempie niedzielnego spaceru i poprzestawanie na pojedynczych błyskach.

Brakowało w holenderskiej drużynie tego, czym oczarowali dzień wcześniej Niemcy: szybkości, cierpliwości, wspólnego działania. Kto miał piłkę, biegł, reszta truchtała.

Duńczycy byli zainteresowani tylko kontratakami, a tuż po przerwie sami strzelili sobie bramkę, gdy po dośrodkowaniu van Persiego Daniel Agger nie sięgnął piłki, a Simon Poulsen źle w nią trafił. Odbiła się od pleców Aggera i wpadła przy słupku.

Na szczęście dla wspomnień z tego meczu był jeszcze drugi gol, strzelony po najładniejszej akcji. Był już wtedy na boisku rezerwowy Eljero Elia, który tchnął w Holendrów trochę więcej życia. To on po dwóch szybkich podaniach, van Bommela i Sneijdera, strzelił tak, że piłka odbiła się od słupka, a Dirk Kuyt miał przed sobą pustą bramkę.

– Przed przerwą było źle, po niej już mieliśmy sprawy pod kontrolą i niczego nie oddawaliśmy Duńczykom za darmo. Pierwszy mecz to zawsze męka – mówił trener Bert van Marwijk. – Po naszej samobójczej bramce Holendrzy odżyli, ale nie mam pretensji do Poulsena – tłumaczył Morten Olsen.

Nie są to na razie mistrzostwa pięknej gry i Holendrzy tej opinii nie zmienili. Ale może taki już urok meczów w południe, skarania boskiego każdego mundialu. O 13.30 w oślepiającym słońcu trudno się spodziewać wielkich przedstawień. Nawet gdy spotykają się dwie piłkarskie kultury, które najdłużej były zapatrzone w ideał skrzydłowego z lat 70., podobne do siebie, lubiące rozmach akcji.

W reprezentacji Danii na mundial piłkarzy z Eredivisie jest więcej niż w holenderskiej. Ale po dawnym duńskim dynamicie wczoraj nie było śladu, trener Morten Olsen nie lubi już ryzykować. Przyjemnie się patrzyło na grę Nicklasa Bendtnera, ale i on się zniechęcił. Piłkarzom Olsena udały się dwie akcje w pierwszej połowie: piękne dalekie podanie Martina Joergensena, po którym strzał Dennisa Rommedahla obronił Maarten Stekelenburg, i uderzenie Thomasa Kahlenberga, też zatrzymane przez bramkarza.

Holendrzy nabrali rozpędu, gdy słońce zaczęło zachodzić, ale niedosyt i tak pozostał. Dirk Kuyt tłumaczył, że to gra na dużej wysokości tak wpłynęła na piłkarzy, że potrzebują jeszcze trochę czasu, by przywyknąć.

Giovanni van Bronckhorst opowiadał, że „jeszcze tylko sześć zwycięstw i napiszemy historię”. Ale nie przez przypadek im bliżej końca meczu, tym kamery częściej kierowały się na Arjena Robbena. Siedział na ławce z opatrunkiem na udzie, miał do niego podpięty kabelkiem jakiś wynalazek doktora Dicka van Toorna, fizjoterapeuty, który zajmuje się jego kontuzjowanym ścięgnem.

W następnym meczu z Japonią Robben już zagra. Dopiero wtedy będzie jasne, co tak naprawdę wiemy o Holandii.

[ramka]GRUPA E

HOLANDIA – DANIA 2:0 (0:0)

Bramki: D. Agger (46-sam.), D. Kuyt (85). Żółte kartki: N. de Jong, R. van Persie (Holandia); S. Kjaer (Dania). Sędziował Stephane Lannoy (Francja). Widzów 83 465.

Holandia: Stekelenburg - van der Wiel, Heitinga, Mathijsen, van Bronckhorst - van Bommel, de Jong (88, de Zeeuw) - Kuyt, Sneijder, van der Vaart (67, Elia) - van Persie (77, Afellay).

Dania: Soerensen - Jacobsen, Agger, Kjaer, S. Poulsen - Enevoldsen (56, Groenkjaer), C. Poulsen, Kahlenberg (73, Eriksen), Joergensen - Rommedahl - Bendtner (62, Beckmann). [/ramka]

Momenty były, nikt nie zaprzeczy. Gdy już Holendrzy strzelali, to tak, żeby zdobyć gola turnieju. Zwykłe podania też ich nudziły, zwłaszcza Marka van Bommela, który próbował a to bokiem buta, a to kopiąc w jednym kierunku i patrząc w przeciwnym.

Rafael van der Vaart chciał, stojąc przodem do bramki, strzelić piętą i był bliski powodzenia. Wesley Sneijder wymyślił, że wrzuci piłkę za plecy bramkarza Thomasa Soerensena. Trafił w poprzeczkę. Robin van Persie strzelał niechętnie, bo postanowił, że wbiegnie z piłką do bramki.

Pozostało 86% artykułu
Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!