Dla Słowaków, którzy są jedyną drużyną debiutującą na mundialu, wyjście z grupy jest wielkim osiągnięciem.
– W meczu z Włochami nie mieliśmy nic do stracenia, to oni byli pod presją, której nie udźwignęli. W spotkaniu z Holandią także nie musimy wygrać... To nie nasze zmartwienie – mówił wczoraj obrońca Miroslav Stoch. Trener Vladimir
Weiss dodał jednak, że zwycięstwo z Włochami było historycznym wydarzeniem dla jego kraju, ale wcale nie musi być ostatnim. – W pierwszych dwóch meczach próbowaliśmy grać w piłkę, w trzecim dodaliśmy do tego trochę serca – powiedział.
Słowacy przedstawili już światu na tym mundialu kilku piłkarzy. Gdyby Jan Mucha nie podpisał wcześniej kontraktu z Evertonem, mógłby dostać oferty z lepszych klubów, Juraj Kucka i Zdenko Strba przeciwko Włochom zagrali, jakby od lat występowali w Serie A. Najwięcej mówi się jednak o Marku Hamsiku i Robercie Vittku. Hamsik na turnieju grał już na trzech różnych pozycjach i ani razu nie zawiódł. Vittek nie potrafił strzelić gola w dziewięciu meczach z rzędu w eliminacjach, a na mundialu razem z Higuainem, Villą, Suarezem, Donovanem, Gyanem i Muellerem był w gronie najskuteczniejszych piłkarzy – wszyscy zdobyli po trzy bramki. Teraz samotnym liderem jest Higuain.
Holendrzy w RPA postanowili grać nie w swoim stylu po to, by nie tylko olśnić w pojedynczych meczach, ale wreszcie wygrać cały turniej. Z grupy wyszli z trzema zwycięstwami jako jedyni oprócz Argentyny. Stracili tylko jednego gola po rzucie karnym, wygrali siedem meczów z rzędu, nie przegrali 22.