Holenderski trener okiełznał swoich gwiazdorów

Słowacy zrobili już swoje. Holendrzy są zbyt pewni siebie, by bać się takiego rywala

Publikacja: 28.06.2010 04:04

Trening Holendrów

Trening Holendrów

Foto: AFP

Dla Słowaków, którzy są jedyną drużyną debiutującą na mundialu, wyjście z grupy jest wielkim osiągnięciem.

– W meczu z Włochami nie mieliśmy nic do stracenia, to oni byli pod presją, której nie udźwignęli. W spotkaniu z Holandią także nie musimy wygrać... To nie nasze zmartwienie – mówił wczoraj obrońca Miroslav Stoch. Trener Vladimir

Weiss dodał jednak, że zwycięstwo z Włochami było historycznym wydarzeniem dla jego kraju, ale wcale nie musi być ostatnim. – W pierwszych dwóch meczach próbowaliśmy grać w piłkę, w trzecim dodaliśmy do tego trochę serca – powiedział.

Słowacy przedstawili już światu na tym mundialu kilku piłkarzy. Gdyby Jan Mucha nie podpisał wcześniej kontraktu z Evertonem, mógłby dostać oferty z lepszych klubów, Juraj Kucka i Zdenko Strba przeciwko Włochom zagrali, jakby od lat występowali w Serie A. Najwięcej mówi się jednak o Marku Hamsiku i Robercie Vittku. Hamsik na turnieju grał już na trzech różnych pozycjach i ani razu nie zawiódł. Vittek nie potrafił strzelić gola w dziewięciu meczach z rzędu w eliminacjach, a na mundialu razem z Higuainem, Villą, Suarezem, Donovanem, Gyanem i Muellerem był w gronie najskuteczniejszych piłkarzy – wszyscy zdobyli po trzy bramki. Teraz samotnym liderem jest Higuain.

Holendrzy w RPA postanowili grać nie w swoim stylu po to, by nie tylko olśnić w pojedynczych meczach, ale wreszcie wygrać cały turniej. Z grupy wyszli z trzema zwycięstwami jako jedyni oprócz Argentyny. Stracili tylko jednego gola po rzucie karnym, wygrali siedem meczów z rzędu, nie przegrali 22.

Bert van Marwijk okiełznał gwiazdy, wsadził w taktyczne schematy, które opuszczają tylko na kilka akcji w meczu – by strzelić gola. Słowacy mogą grać bez presji, bo osiągnęli już więcej, niż ktokolwiek się spodziewał, Holendrzy pod presją są zawsze. To, że nie trafili na Włochów, uważają za wielkie szczęście.

– Nie możemy być nonszalanccy, nie możemy nie doceniać Słowaków – powtarza Van Marwijk. Robin van Persie zapytany, którego rywala obawia się najbardziej, też ładnie wybrnął: obawia się ducha drużyny, która potrafiła pokonać mistrzów świata.

– Zamiast skupić się na 260 minutach dobrej gry, wszyscy mówią o słabym kwadransie w ostatnim meczu grupowym z Kamerunem, gdy rywale wywalczyli rzut karny i zdobyli gola. To niedopuszczalne – podkreśla Van Marwijk. W meczu z Kamerunem na boisko wrócił Arjen Robben i wydaje się, że jest zawodnikiem, którego Holandia potrzebowała, by grać nie tylko skutecznie, ale też pięknie. Media podkreślają, że jeśli piłkarze Van Marwijka do tej pory mieli wątpliwości, czy rzeczywiście mogą wygrać ten turniej, Robben kilkoma kopnięciami dał im już tę pewność.

Telewizja w RPA reklamuje spotkanie Holandii i Słowacji jako wyjątkową okazję do zobaczenia walki boksera wagi ciężkiej z bokserem wagi piórkowej. Włosi zapomnieli trzymać gardę.

Mecz dziś o 16 w Durbanie.

[i] —Michał Kołodziejczyk z Bloemfontein[/i]

Wydarzenia
Bezczeszczono zwłoki w lasach katyńskich
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Materiał Promocyjny
GoWork.pl - praca to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania!
Wydarzenia
100 sztafet w Biegu po Nowe Życie ponownie dla donacji i transplantacji! 25. edycja pod patronatem honorowym Ministra Zdrowia Izabeli Leszczyny.
Wydarzenia
Marzyłem, aby nie przegrać
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Materiał Promocyjny
4 letnie festiwale dla fanów elektro i rapu - musisz tam być!