„Builder Simulator”, „Green Hell VR” czy „Postal: Brain Damaged” to przykłady gier, które w ostatnich dniach trafiły na rynek. Zebrały dobre opinie, ale oczekiwania były jeszcze większe.
„Streaming”, „e-sport” czy „gamer” to słowa, których używa się ich na całym świecie, zadomowiły się też w języku polskim. We Francji jest podobnie, jednak tamtejsi Francuzi chcą z tym walczyć, w imię czystości języka.
„Smuta” ma opowiadać o okresie, w którym Polacy okupowali Moskwę. Rząd dokłada miliony rubli, specjaliści od rynku gier mają wątpliwości, czy to się uda.
Fani cyfrowej rozrywki coraz więcej wydają online. Grupa zamawiających gry w sieci jest już w Polsce większa niż kupujących ubrania. Boom to efekt pandemii.
Zakup Activision Blizzard przez Microsoft potwierdza atrakcyjność tego sektora. Na celowniku zagranicznych gigantów mogą znaleźć się też studia znad Wisły.
Wydatki na tzw. skórki, awatary oraz wirtualną odzież w grach (in-game fashion) szybko rosną, a – jak wskazują analitycy – dzięki boomowi na metaverse będą powoli zrównywać się z tymi w realnym świecie.
Serwery gry Dark Souls zostały wyłączone po tym, jak okazało się, że zawiera ona luki bezpieczeństwa, pozwalającej na przejęcie kontroli nad całym komputerem gracza.