[wyimek][b]Masz uwagi?[link=http://blog.rp.pl/zwierzeta/2010/05/22/testy-dna-na-wojnie-z-psimi-odchodami/" "target=_blank]Skomentuj na blogu[/link][/b] lub napisz list na [mail=zwierzetailudzie@rp.pl]zwierzetailudzie@rp.pl[/mail][/wyimek]
Na niebanalny pomysł wpadli niedawno członkowie zarządu apartamentowca Scarlett Place w drogiej dzielnicy Baltimore w Stanach Zjednoczonych.
Zamiast prosić i apelować, zaproponowali, by wszystkim psom pobrać próbki DNA. Po co? Otóż niesprzątnięta psia kupa byłaby wysyłana do laboratorium. Tam dzięki tej samej technologii, za pomocą której ustala się sprawców morderstw, stwierdzano by, jak się wabi producent nielegalnych odchodów i kto jest jego właścicielem. Ten ostatni musiałby zapłacić 500 dolarów (ok. 1600 zł) kary.
„Niektórzy myślą, że to zabawne. Ale wydaje się że to rozsądny sposób, by powiedzieć: to twoja psia kupa i to ty jesteś za nią odpowiedzialny” – przekonywał reportera „The Baltimore Sun” Steve Frans, autor niekonwencjonalnego pomysłu.
Na wydatki musieliby się jednak przygotować także porządni właściciele czworonogów. Najpierw musieliby bowiem zapłacić 50 dolarów za testy, a potem 10 dolarów miesięcznie za zbiórkę odchodów i analizy laboratoryjne. Mieszkańcy apartamentowca na razie są więc pomysłowi niechętni.