Pieniądze wczoraj wpłynęły na konta radnych PO i SLD. Rajcy PiS i Praskiej Wspólnoty Samorządowej diet za luty nie dostaną. Dlaczego tak?

– Statut mówi jasno, że dieta przysługuje radnemu, który brał udział w przynajmniej jednym posiedzeniu  komisji lub w sesji w miesiącu. Jedna komisja w lutym się odbyła, ale radnych PiS i PWS na niej nie było – stwierdza burmistrz Pragi-Północ Piotr Zalewski (PO).

Sesje na Pradze nie odbywają się już od dawna. Gdy są zwoływane przez przewodniczącą Elżbietę Kowalską-Kobus (PO), przychodzą tylko rajcy PO i SLD (11 osób) i nie ma kworum, by obrady rozpocząć. 12 osób z PiS, PWS oraz wyrzucony z PO radny Łukasz M. pojawiają się z kolei na zwoływanych przez Jacka Wachowicza (PWS). Ale tych spotkań ratusz za sesje nie uznaje. – Więc żeby wziąć dietę,  wystarczyła komisja budżetowa. Kworum nie było, więc nie mogły zapaść żadne decyzje. Ot, radni PO i SLD sobie pogadali, a pieniądze wezmą – słyszymy od nieobecnych na tej komisji.

Piotr Zalewski dodaje: – Do tzw. zaliczenia obrad komisji kworum nie jest potrzebne. Wymagane jest tylko przy głosowaniu.

Przewodnicząca rady sytuacji komentować nie chciała.  – To biuro rady nalicza diety – odsyła.