O budowę nowych portów, które są finansowane z programów regionalnych, walczą między sobą poszczególne gminy. Lotnisko pod Białymstokiem ma powstać w Sanikach, pod uwagę brana była również lokalizacja w Krywlanach. Gorąca dyskusja dotycząca lokalizacji portu toczyła się również na Lubelszczyźnie. Lotnisko powstaje ostatecznie w Świdniku. Przez długi czas rozważano budowę portu w Niedźwiadzie.
Właścicielami spółek zarządzającymi polskimi lotniskami (z wyjątkiem warszawskiego portu im. F. Chopina) są lokalne samorządy: urzędy marszałkowskie, gminy i powiaty. One też biorą na siebie ciężar organizacji finansowania niezbędnego do budowy i rozbudowy portu.
– Porty lotnicze są generatorami rozwoju regionu – mówi prof. Elżbieta Marciszewska ze Szkoły Głównej Handlowej. – Szacuje się, że każdy milion osób obsłużonych rocznie przez lotnisko to tysiąc nowych miejsc pracy bezpośrednio przy obsłudze portu i kolejne 3,5 tys. zatrudnionych pośrednio. Dobra dostępność komunikacyjna sprawia też, że region jest bardziej atrakcyjny dla inwestorów – dodaje profesor Marciszewska.
Jej zdaniem decyzje o budowie nowego portu władze samorządowe muszą jednak podejmować rozważnie, na podstawie gruntownych analiz popytu na usługi lotnicze. Budowa portu to koszt kilkudziesięciu do kilkuset milionów złotych. W początkach działalności samorządy muszą się też liczyć z koniecznością utrzymywania portu. Przyjmuje się, że średniej wielkości lotnisko zaczyna zarabiać na siebie, gdy obsługuje ok. 0,5 mln pasażerów rocznie.
Ambitne plany niektórych regionów zrewidowała Bruksela. Nie zgodziła się np. na współfinansowanie z dotacji unijnych budowy portu w Obicach pod Kielcami.