PKW zrezygnowała z udziału w pracach komisji ds. zmian w Kodeksie wyborczym

Państwowa Komisja Wyborcza w związku z powtarzającymi się zarzutami o fałszowanie wyborów zrezygnowała z udziału w pracach komisji nadzwyczajnej rozpatrującej projekt zmian w Kodeksie wyborczym autorstwa PiS - poinformowała w piątek PAP rzeczniczka PKW Anna Godzwon. Posłowie opozycji chcą powrotu PKW do udziału w pracach komisji.

Aktualizacja: 01.12.2017 14:22 Publikacja: 01.12.2017 14:16

Przewodnicząca komisji Anna Milczanowska (C) podczas posiedzenia sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do s

Przewodnicząca komisji Anna Milczanowska (C) podczas posiedzenia sejmowej Komisji Nadzwyczajnej do spraw rozpatrzenia projektów ustaw z zakresu prawa wyborczego, 1 bm. w Sejmie. Komisja kontynuuje prace nad projektem PiS dot. zmian w Kodeksie Wyborczym, który zakłada m.in. wprowadzenie dwukadencyjności wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, likwidację jednomandatowych okręgów wyborczych (JOW-ów) w wyborach do rad gmin, zmniejszenie liczebności mandatów w okręgach wyborczych do rad powiatów i sejmików województw.

Foto: PAP/Leszek Szymański

PAP

"Przewodniczący PKW pan Wojciech Hermeliński w związku z powtarzającymi się podczas prac komisji oskarżeniami pod adresem PKW i KBW o fałszowanie wyborów, które są tolerowane przez większość członków komisji, podjął decyzję, że na tym etapie nie będziemy uczestniczyli w pracach nad zmianami w Kodeksie wyborczym" - powiedziała PAP Godzwon. Jak podkreśliła, oskarżenia padające podczas posiedzenia komisji nie mają żadnego pokrycia w dowodach.

Dodała, że na mocy decyzji przewodniczącego PKW Wojciecha Hermelińskiego szef Krajowego Biura Wyborczego minister Beata Tokaj nie będzie "na tym etapie" uczestniczyła w pracach komisji nadzwyczajnej.

Jako pierwsze informację w tej sprawie podało radio RMF FM.

Przedstawiciele Państwowej Komisji Wyborczej i Krajowego Biura Wyborczego, organu obsługującego PKW, byli obecni na posiedzeniach komisji do piątku rano. Po przerwie od godz. 14.30 w obradach nie bierze udziału żaden ich przedstawiciel.

 

Milczanowska: to jest dopiero arogancja władzy w wykonaniu PKW

Przewodnicząca komisji Anna Milczanowska (PiS) początkowo twierdziła, że informacja o rezygnacji do niej nie dotarła. "Nie padały tu żadne obraźliwe oszczerstwa. Wręcz przeciwnie, myślę, że więcej oszczerstw pada ze strony opozycji pod adresem wnioskodawców" - zaznaczyła posłanka. Potem na posiedzeniu komisji potwierdziła, że otrzymała pismo o rezygnacji PKW w związku z oskarżeniami o fałszerstwo wyborów.

Posłowie opozycji biorący udział w piątkowym posiedzeniu komisji rozpatrującej zmiany w ordynacji wyborczej chcą, by do prac nad projektem wrócili przedstawiciele PKW. Szefowa komisji podkreśliła, że PKW ma możliwość zabierania głosu podczas posiedzeń.

"Zaproszenie jest cały czas aktualne" - odparła przewodnicząca komisji Anna Milczanowska. - "Takiego wyboru dokonało PKW i Krajowe Biuro Wyborcze, w związku z tym nie widzę nic złego po stronie komisji, przewodniczącej komisji" - zaznaczyła.

"Uważam, że tego typu pismo i tego typu zachowanie to jest dopiero arogancja władzy w wykonaniu PKW i KBW" - dodała Milczanowska.

Jak mówiła, nie interweniowała, ponieważ uważała, że nie było oszczerstw pod adresem PKW, które wymagałyby jej interwencji. W jej ocenie zdecydowanie więcej oszczerstw pada pod adresem wnioskodawców.

 

Posłowie czekają na gest

Poseł PSL Piotr Zgorzelski podkreślił, że nie ma żadnych zarzutów co do sposobu prowadzenia obrad przez Milczanowską. "Natomiast proszę się nie dziwić, że przedstawiciele PKW i KBW przestali przechodzić na posiedzenie" - powiedział, dodając, że nawet w uzasadnieniu projektu PiS jest "zarzut o fałszerstwo". W jego ocenie członkowie komisji nie powinni być głusi na oskarżenia pod adresem PKW wygłaszane na posiedzeniu przez przedstawicieli Ruchu Kontroli Wyborów.

Marcin Kierwiński (PO) podkreślił, że komisja nie może pracować nad zmianami w prawie bez udziału organu konstytucyjnego, którego ta sprawa dotyczy. Zaapelował do Milczanowskiej o zwrócenie się do PKW z prośbą o udział w posiedzeniu komisji. "Naprawdę nic się nie stanie, jeżeli pani przewodnicząca ten gest wykona" - mówił.

Ubolewanie nad nieobecnością przedstawicieli PKW wyraził poseł PiS Łukasz Schreiber. Dodał jednak, że to ich decyzja. "Pani przewodnicząca dopuszcza do głosu wszystkich. Jeżeli się pojawiały jakieś zarzuty, to raczej ze strony społecznej. Zawsze była okazja na głos przeciw, on był dopuszczany. Trudno w tym przypadku winić prezydium komisji za cokolwiek" - powiedział Schreiber. Jak zaznaczył, udział w posiedzeniu komisji to prawo, a nie obowiązek.

Komisja nadzwyczajna od wtorku zajmuje się projekt autorstwa PiS mającym na celu "zwiększenie udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych".

W sądzie i w urzędzie
Czterolatek miał zapłacić zaległy czynsz. Sąd nie doczytał, w jakim jest wieku
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Spadki i darowizny
Podział spadku po rodzicach. Kto ma prawo do majątku po zmarłych?
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Zdrowie
Ważne zmiany w zasadach wystawiania recept. Pacjenci mają powody do radości
Materiał Promocyjny
Świąteczne prezenty, które doceniają pracowników – i które pracownicy docenią
Sądy i trybunały
Bogdan Święczkowski nowym prezesem TK. "Ewidentna wada formalna"