Szkoły wyższe zarabiają na naborach studentów

Dają 85 zł za rekrutację na studia, chociaż nie znają jeszcze wyników matur.

Publikacja: 17.07.2014 09:10

Szkoły wyższe zarabiają na naborach studentów

Foto: Fotorzepa, Bartek Sadowski

Termin składania dokumentów rekrutacyjnych na studia na niektórych uczelniach minął przed ogłoszeniem wyników matur. Chętni musieli wnieść opłatę rekrutacyjną, nie wiedząc, ile punktów otrzymali z egzaminu dojrzałości. Takie praktyki stosują m.in. uniwersytety medyczne w Gdańsku, Lublinie i Wrocławiu. W efekcie na ich konta wpływają miniony. Część kandydatów z pewnością zrezygnowałaby z rekrutacji na wymagające opłat kierunki, wiedząc, że otrzymali ich niewiele lub wręcz nie zdali matury.

– W ten sposób uczelnie zarabiają na rekrutacji. Koszty procedury są bowiem najczęściej dużo niższe niż suma uzyskana z opłat.  Dzięki temu uczelnie windują też swoje miejsce w rankingach, w których liczy się liczba kandydatów na jedno miejsce – mówi Piotr Müller, przewodniczący Parlamentu Studentów RP. I dodaje, że prawo powinno zapobiegać takim sytuacjom. Obecnie jednak uczelnie mają pełną swobodę w ustalaniu terminów wnoszenia opłaty.

Maksymalna jej wysokość  wynosi 85 zł. Uczelnie pobierają zazwyczaj najwyższą stawkę, choć postępowanie ogranicza się do wklepania danych do systemu.

– Pokrywa ona koszty związane z funkcjonowaniem systemu komputerowego i  wypłatą wynagrodzeń członków komisji rekrutacyjnych –twierdzi Jolanta Grzebieluch, rzecznik prasowy UM  we Wrocławiu.

Startujący na studia na tej uczelni wpłacili w sumie około miliona złotych. O przyjęcie ubiegało się bowiem aż 12 tys. kandydatów.  Czeka na nich zaledwie tysiąc miejsc. Opłaty trzeba było wnieść do 22 czerwca. Wyniki matur podano pięć dni później.

– Wymóg wnoszenia opłaty przed ogłoszeniem wyników  matur funkcjonuje już od kilku lat. Dzięki temu wprowadzanie danych przebiega sprawnie, bez przeciążenia serwerów – wyjaśnia Grzebieluch.

– Terminy opłat nie zostały zakwestionowane przez organy nadzorujące – zauważa Włodzimierz Matysiak, rzecznik UM w Lublinie.

Jak podkreśla Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, przepisy nie zabraniają uczelniom pobierania opłat jeszcze przed ogłoszeniem wyników matur. Zgodnie z prawem o szkolnictwie wyższym te   muszą tylko z co najmniej rocznym wyprzedzeniem podać do 31 maja warunki rekrutacji. Wysokość i czas wniesienia opłaty ustala rektor.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki k.wojcik@rp.pl

Termin składania dokumentów rekrutacyjnych na studia na niektórych uczelniach minął przed ogłoszeniem wyników matur. Chętni musieli wnieść opłatę rekrutacyjną, nie wiedząc, ile punktów otrzymali z egzaminu dojrzałości. Takie praktyki stosują m.in. uniwersytety medyczne w Gdańsku, Lublinie i Wrocławiu. W efekcie na ich konta wpływają miniony. Część kandydatów z pewnością zrezygnowałaby z rekrutacji na wymagające opłat kierunki, wiedząc, że otrzymali ich niewiele lub wręcz nie zdali matury.

W sądzie i w urzędzie
Nowa funkcja w mObywatelu. Przyda się na starość
Prawo drogowe
Trudniej będzie zdać egzamin na prawo jazdy. Wchodzi w życie "prawo Klimczaka"
Praca, Emerytury i renty
Część seniorów dostanie w lipcu dwa przelewy. Zasady wypłaty renty wdowiej
Edukacja i wychowanie
Jakie są najlepsze uczelnie w Polsce? Opublikowano ranking Perspektywy 2025
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Zawody prawnicze
Ranking kancelarii prawniczych 2025. Znamy zwycięzców