Aktualizacja: 03.01.2016 21:11 Publikacja: 30.12.2015 16:31
Grona, które obiecują fortunę: idylla w Gorycji
Foto: Archiwum autora
W Słowenii byłem dwukrotnie. Nie liczę wyjazdu na kolację z Čedadu (Cividale) do Kobaridu (Caporetto) z włoskim patronem (zbierałem u niego winogrona i robiłem swoje pierwsze wino na początku lat 90. ubiegłego wieku). Bo po minięciu włoskiej kontroli, zagadani, wyrżnęliśmy elegancko w graniczny słupek z napisem „Italia 1947". Tylko kawałek błotnika wystawał na słoweńską stronę, więc niewiele zobaczyłem...
Kino o jedzeniu kusi zmysły – pachnie, smakuje i syci wyobraźnię – ale tak naprawdę opowiada o czymś więcej: o w...
Lubił zwyczajne życie, prostą prowansalską kuchnię i pejzaż. Malując aleje kasztanowców, owoce, ciągle ten sam w...
Kryzys polityczny, jaki wybuchł po uchwaleniu przed pięcioma laty „Piątki dla zwierząt”, był najpoważniejszym we...
– Lew Pandższiru przebudzi się w sercach i duszach setek tysięcy afgańskich patriotów – mówi „Plusowi Minusowi”...
Papież niewątpliwie uspokoił model komunikacji papieskiej. Ton i styl wypowiedzi Leona XIV są o wiele spokojniej...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas