Reklama

Co zrobić, aby mieszkania były tańsze i bardziej dostępne?

Trzeba obniżyć koszty budowy, uprościć prawo, wprowadzić ulgi dla inwestujących w lokale ?na wynajem – to postulaty środowiska deweloperskiego.

Aktualizacja: 29.09.2014 11:32 Publikacja: 29.09.2014 09:17

Zwiększona podaż równoważona jest zwiększoną sprzedażą lokali. A więc nie rośnie tzw. górka mieszkan

Zwiększona podaż równoważona jest zwiększoną sprzedażą lokali. A więc nie rośnie tzw. górka mieszkaniowa. Nie rosną też skokowo ceny mieszkań. Nie grozi nam zatem boom - twierdzą deweloperzy.

Foto: PZFD

Deweloperzy będą na ten temat dyskutować w czasie Kongresu Mieszkaniowego, który rozpocznie się 7 października we wrocławskim Centrum Kongresowym w Hali Stulecia. Głównym organizatorem branżowego spotkania jest Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD), przy współudziale Narodowego Banku Polskiego i Zachodniej Izby Gospodarczej.

Patronat nad imprezą objęła „Rzeczpospolita".

Deweloperzy przypominają statystyki: w Polsce jest ogromna różnica między liczbą gospodarstw domowych a liczbą mieszkań. Według danych GUS  sięga ona aż milion. – W ciągu ostatnich 12 lat, pomimo budowy nowych osiedli, niedostatek mieszkań utrwalił się. Wynika to ze zmiany modelu społeczeństwa i większej liczby gospodarstw jednoosobowych, ale także z faktu, że średnio na trzy wybudowane mieszkania jedno jest wyburzane – mówi Grzegorz Kiełpsz, prezes PZFD, przewodniczący rady nadzorczej Dom Development SA.

Zdaniem deweloperów w Polsce trzeba budować co najmniej 200 tys. mieszkań rocznie, aby w ciągu dekady zlikwidować deficyt (teraz rocznie powstaje średnio ponad 100 tys.). Czy jednak będą chętni na kupowanie mieszkań (firmy uzyskują ostatnio rekordowo dużo pozwoleń na budowę), szczególnie w sytuacji, gdy o kredyt hipoteczny coraz trudniej?

– Zwiększona podaż równoważona jest zwiększoną sprzedażą lokali. A więc nie rośnie tzw. górka mieszkaniowa. Nie rosną też skokowo ceny mieszkań. Nie grozi nam zatem boom – zapewnia Grzegorz Kiełpsz.

Reklama
Reklama

220 tysięcy mieszkań rocznie powstawało w czasach PRL. Od 1989 r. średnia ta spadła do ok. 120 tys. lokali rocznie – podaje PZFD

Większą sprzedaż mieszkań  tłumaczy kilkoma powodami. – Zapewne klienci uciekają przed rekomendacją S, podwyższającą wymagany wkład własny kredytobiorcy, stopy procentowe są rekordowo niskie i pewnie jeszcze zostaną obniżone, a sytuacja na rynku pracy jest stabilna – wyjaśnia prezes PZFD.

Dlaczego zatem kupno mieszkań za pieniądze banków nie jest już tak powszechne? – Mamy jedną z najlepszych w Europie spłacalność kredytów hipotecznych. Jednak wobec restrykcyjnej polityki banków w wyliczaniu zdolności kredytowej klientów – co do zasady słusznej, ale w Polsce chyba za ostrej – wiele osób potrzebujących samodzielnego mieszkania nie ma szans go kupić – tłumaczy prezes Kiełpsz.

Jak temu zaradzić? Zdaniem członków PZFD z jednej strony trzeba obniżać koszty wytworzenia mieszkań, a tym samym ceny sprzedaży, poprzez ułatwienia w procesie inwestycyjnym oraz zminimalizowanie biurokratycznych praktyk. – Z drugiej strony należałoby ułatwiać osobom zamożnym inwestowanie w mieszkania pod wynajem, wprowadzając ulgi inwestycyjne czy skracając okres amortyzacji – dodaje prezes Kiełpsz.     —Grażyna Błaszczak

Deweloperzy będą na ten temat dyskutować w czasie Kongresu Mieszkaniowego, który rozpocznie się 7 października we wrocławskim Centrum Kongresowym w Hali Stulecia. Głównym organizatorem branżowego spotkania jest Polski Związek Firm Deweloperskich (PZFD), przy współudziale Narodowego Banku Polskiego i Zachodniej Izby Gospodarczej.

Patronat nad imprezą objęła „Rzeczpospolita".

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Nieruchomości
Fabryka Park Katowice z nowym właścicielem. Czy obiekt jeszcze urośnie?
Nieruchomości
Nowe szaty biurowca Warsaw Corporate Center
Nieruchomości
Condohotel czy apartament na doby
Nieruchomości
Niejasne zasady wydłużają drogę do inwestycji mieszkaniowych
Nieruchomości
Rekordowa transakcja na polskim rynku PRS
Reklama
Reklama