Rz: Czy kupujący dziś nowe mieszkania są dobrze chronieni przez ustawę deweloperską, która działa od wiosny 2012 roku?
Paweł Kuglarz: W wyniku wejścia w życie tej ustawy sytuacja nabywcy mieszkania polepsza się z miesiąca na miesiąc. Rośnie bowiem liczba budów, w przypadku których deweloper proponuje – bo albo chce, albo musi – rachunek powierniczy. Oznacza to radykalnie zwiększone bezpieczeństwo takiej inwestycji. Przed wejściem w życie tej ustawy kupujący praktycznie nie miał możliwości kontrolowania, jak wydatkowane są pieniądze, które wpłacił deweloperowi. Obecnie kontroluje to za niego bank.
Poza tym teraz klient otrzymuje dokładną informację nie tylko o lokalu, który kupuje, ale także o budynku, jego otoczeniu, a nawet inwestycji w sąsiedztwie 1 km, choć w tym przypadku przepisy muszą zostać jednak znowelizowane.
Prawa stron są zrównoważone, bo odsetki, które musiałby zapłacić kupujący, są na takim poziomie jak kara umowna obciążająca dewelopera. Zawarcie umowy jest wprawdzie związane z kosztami notarialnymi, ale to bardzo opłacalna inwestycja, bo dzięki notarialnej formie roszczenie nabywcy o wybudowanie lokalu zostaje wpisane do księgi wieczystej.
Oznacza to, że gdyby deweloper chciał odstąpić od umowy, to nabywca może dochodzić wykonania umowy, a nie tylko odszkodowania. Ponadto w przypadku upadłości dewelopera gwarantuje mu pierwszeństwo w zaspokojeniu jego roszczeń.