Tradycyjne sterowce, oprócz majestatycznego wyglądu, imponujących rozmiarów i małych kosztów eksploatacyjnych, mają też bardzo poważną wadę: ze względu na wielkie rozmiary manewrowanie nimi na ziemi, gdy silnie wieje, jest bardzo utrudnione. Poza tym ich mało aerodynamiczny kształt nie pozwala na osiąganie dużych prędkości podczas lotu, a przy podmuchach wiatru bardzo trudno utrzymać właściwy kurs.
Mając to wszystko na uwadze, sterowiec zupełnie nowej generacji zaprojektowali inżynierowie z firmy Voliris. Nazwali go Natac (Navette aerienne de transport automatique de conteneurs). Będzie w stanie unosić ładunek o wadze 32 ton i o wymiarach typowego konteneru. W powietrzu Natac będzie mógł lecieć z prędkością od 200 do 500 kilometrów na godzinę, w zależności od warunków pogodowych, siły wiatru, ciężaru ładunku.
W zamyśle konstruktorów Natac przeznaczony jest do wykorzystania w regionach pustynnych, słabo zaludnionych, do przenoszenia ciężkich ładunków tam, gdzie nie ma rozwiniętej sieci kolejowej i drogowej.
Skrzydło z gazem
Natac ma niecodzienny kształt – jedna jego część przypomina nieco skrzydło samolotu, przez co zapewnia 60 proc. jego siły nośnej. Za resztę udźwigu jest odpowiedzialny hel, gaz szlachetny wypełniający powłokę. Taka konstrukcja sprawia, że do wzbicia się w powietrze niezbędny jest bardzo krótki pas startowy długości 899 m.
Zanim powstanie pełnowymiarowy Natac, inżynierowie zbudowali prototypowy model V902, który poddają próbom w powietrzu. Ma on powłokę o objętości 80 metrów sześciennych, rozmiarami przypomina lotnię, wpisany został do Księgi Guinnessa jako najmniejszy sterowiec świata.