Amerykański urząd ds. bezpieczeństwa transportu podał w nocy, że grupa dochodzeniowa w miejscu katastrofy odnalazła wystarczającą ilość materiału do przeprowadzenia badań DNA.
Pełniący obowiązki dyrektora urzędu Mark Rosenker nie chciał zdradzić, co dokładnie znaleziono wewnątrz maszyny. - Szczątki trafią do szeryfa i koronera, a oni wykonają dalszą pracę - powiedział.
Wcześniej udało się ustalić, że rozbity samolot znaleziony na wysokości 3,2 tys. metrów w górach Sierra Nevada w okolicach miasta Mammoth Lakes w Kalifornii należał do Stevena Fossetta. Poinformował o tym szeryf hrabstwa Madera, na terenie którego doszło do wypadku. Wrak zlokalizowano z powietrza.
Steve Fossett, multimilioner i podróżnik, zaginął 3 września ubiegłego roku. Po tym jak oderwał się swym samolotem Bellanca od ziemi z prywatnego pasa startowego w zachodniej Newadzie.
Poszukiwania nie przyniosły skutku. W rezultacie w lutym na wniosek pani Fossett sąd w Chicago uznał go za zmarłego.