Mieszkańcy stolicy kojarzą zwykle azjatycką społeczność z zapracowanymi ludźmi, którzy pozwalają im tanio się ubrać i zjeść za parę złotych. Nie jest ona na tyle duża, by budzić poczucie zagrożenia. Organizacje społeczne mówią o 30 tys. Wietnamczyków w Warszawie, badacze (dr Teresa Halik) podają taką liczbę odnośnie całej Polski, ale to niewiele przy 500 tys., jakie zamieszkuje Francję.
Niewiele ze statystycznego punktu widzenia, ale wystarczająco dużo, by przyjrzeć się egzotycznej dla nas kulturze.
[srodtytul]Azjatyckie inspiracje[/srodtytul]
W ten weekend była ku temu okazja. A to za sprawą tematycznych wieczorów w wolskim klubie Chłodna 25 i praskim Saturatorze.
W klubie przy ul. 11 Listopada w niedzielę świętowano wejście w nowy księżycowy rok – Rok Bawołu. Niezbyt udanie. Opóźniony pokaz latających lampionów, uważany za największą atrakcję wieczoru, okazał się mniej spektakularny niż koncert żartownisiów z Mitch & Mitch. Ku rozczarowaniu wszystkich czerwone lampiony puszczano z dachu w dużych odstępach czasu i co najwyżej parami.