– Przed świętami ryby to jedyne zwierzęta, które giną na naszych oczach w sklepach. Nie zgadzam się z tym i dlatego będę starał się poruszyć ludzkie sumienia przed wejściem do Arkadii. Dlaczego akurat tam? Bo jest tu wielki supermarket, w którym są żywe ryby. Ja nie pragnę zepsuć świąt nikomu. Chcemy zmienić martwe zwierzęta na smaczne jedzenie – zapowiada.

Tymczasem działacze z fundacji Viva! dzień później będą protestowali na placu przed stacją metra Centrum. Zorganizują tu happening pt. „Świąteczna alternatywa", bo nie godzą się, by „co roku, w imię tradycji, miliony Polaków tłoczyły się w olbrzymich kolejkach, by kupić, zapakować, zabić i zjeść karpie".

 

Czytaj w "Życiu Warszawy"