Z informacji „Rzeczpospolitej” wynika, że 17 lipca do Prokuratury Okręgowej w Gdańsku trafiły dwa identyczne anonimy w sprawie łapówki, jaką rzekomo miał wręczyć Sławomir Julke. Jeden z nich wpłynął do Prokuratury Rejonowej w Sopocie, a drugi do prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego, który przekazał go śledczym.
– Informacje te sprawdza CBA. Jeśli będą podstawy do wszczęcia śledztwa, sprawę przejmie Prokuratura Krajowa – mówi „Rz” Grażyna Wawryniuk, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Według anonimowego informatora Julke, aby kupić dom handlowy Laura w centrum Sopotu, przekazał dwie łapówki o wartości prawie miliona złotych. Jedną miał wręczyć prezesowi Gino Rossi Maciejowi Fedorowiczowi. Posiadał on jeden udział w spółce Laura i dlatego dysponował prawem pierwokupu. Drugą łapówkę Julke miał wypłacić dyrektorowi domu towarowego, który przekonywał włoskiego właściciela Laury do sprzedaży Julkemu. Pieniądze biznesmen miał przekazać w formie darowizny. – To są bajki, ale jestem przygotowany, że będą mi wyciągane teraz wszystkie sprawy, jakie mnie dotyczą – komentuje Julke. – Podpisaliśmy umowy między sobą, wszystko jest zgodne z prawem.
Umowę z Fedorowiczem Julke podpisał w listopadzie 2007 r. – Prezes Fedorowicz zrzekł się prawa pierwokupu Laury, co dawało mi szansę na nabycie całej spółki – mówi sopocki biznesmen.Sławomir Julke 19 marca nagrał rozmowę, w której prezydent Sopotu żądał od niego dwóch mieszkań za pomoc w wydaniu decyzji urzędowej. „Rz” ujawniła ją 11 lipca. Karnowski zrezygnował z członkostwa w Platformie Obywatelskiej, Julkego z partii wyrzucono. We wtorek prezydent Karnowski wrócił do pracy w urzędzie. Sopockie PiS przygotowało raport o nieprawidłowości w mieście. Mają go otrzymać premier, minister Julia Pitera i minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski.