Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Adwokaci do winy się nie przyznają, wyrażają też zgodę na publikowanie wizerunków i nazwisk w pełnym brzmieniu.
Jak informuje rzecznik prokuratury apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert, nie sięgnięto po żadne środki zapobiegawcze (areszt, kaucja itp.). Decyzję o ewentualnych środkach wolnościowych prokuratura podejmie w ciągu tygodnia.
We wtorek śledczy wraz z funkcjonariuszami CBA przeszukali kancelarie adwokackie Marka Małeckiego i Piotra Rychłowskiego oraz wezwali w charakterze podejrzanych do siedziby łódzkiej apelacji, która prowadzi postępowanie w sprawie łapówek w służbie zdrowia, dzięki którym przestępcom udało się unikać kar. Jednym z wątków postępowania jest sprawa Lwa R.
Według ustaleń łódzkich śledczych jego adwokaci starali się pomóc, żeby skazany w 2005 r. na dwa lata pozbawienia wolności nie do więzienia. Małeckiego i Rychłowskiego obciążył świadek koronny Konrad T., który przyznał się do pośredniczenia w organizowaniu dokumentacji medycznej dla producenta filmowego i współdziałanie z jego synem oraz obrońcami. – To adwokaci podsunęli pomysł, żeby sfabrykować dokumenty, które stwierdzą zły stan zdrowia producenta, bo nie znaleźli innego sposobu wyciągnięcia go z zakładu karnego – mówił śledczym Konrad T.