Ekonomiści banku Nordea prognozują dla estońskiej gospodarki wzrost w tym roku o 1,7 proc. a w przyszłym o 2,6 proc..Główny ekonomista Tynu Palma podkreśla, że bardzo prawdopodobne jest, że obok zanotowanej po raz pierwszy od 1991 r wzrostu liczby ludności, także na rynku pracy trwa boom.
Ujemne saldo migracji dla Estonii zmniejsza się od 2013 r; rośnie liczba urodzeń i dzietność Estonek. Kobiety więcej rodzą; rodziny są liczniejsze. Do tego w III kw tego roku stopa bezrobocia jest na historycznie niskim poziomie - 6 proc. (w II kw było 6,5 proc.).
- Z punktu widzenia poprawy dobrobytu najważniejsze są reformy strukturalne na rynku pracy oraz wybór przyszły priorytetów do inwestowania. Wiemy np. że Estonia potrzebuje więcej inżynierów - dodaje Palma. Przypomniał że od 1 lipca weszła w życie reforma rynku pracy, skierowana na zatrudnianie niepełnosprawnych.
Powodem do optymizmu jest wysoki stopień konsumpcji i świadomości konsumenckiej, co przekłada się na 6-procentowy wzrost w handlu detalicznym; 5 proc. zwiększył się eksport towarów w II kw. Da to stabilny wzrost gospodarczy w miarę zwiększania się popytu.
- Dynamiczny rozwój gospodarki Estonii położy nacisk na branże wysokich technologii, współpracę z nauką i dygitalizację przemysłu. A to podniesie konkurencyjność Estonii i otworzy nowe możliwości eksportu usług - podkreślił ekonomista Nordei.