Reklama

#RZECZoBIZNESIE: Paweł Majtkowski: Szałamacha odszedł za wcześnie

To dobry pomysł, by w jednych rekach skupić decyzje w sprawach gospodarczych i finansowych - uważa ekonomista Paweł Majtkowski.

Aktualizacja: 29.09.2016 14:44 Publikacja: 29.09.2016 14:03

#RZECZoBIZNESIE: Paweł Majtkowski: Szałamacha odszedł za wcześnie

Foto: Rzeczpospolita

Odchodzi Paweł Szałamacha z resortu finansów. I teraz jeden pan na włościach – Mateusz Morawiecki, minister rozwoju i minister finansów. To jest dobra zmiana?

To trudne pytanie. Ja osobiście jestem dosyć krytyczny wobec tzw. Planu Morawieckiego - mówi ekonomista Paweł Majtkowski. – Nie do końca uważam, że to jest taka forma pełnego planu. Zgadzam się z premierem Morawieckim co do pewnych diagnoz, natomiast problem jest z tym jak oddziaływać na gospodarkę – dodaje Majtkowski.

Jednak zdaniem Pawła Majtkowskiego połączenie ministerstwa rozwoju i finansów jest dobrym posunięciem. – jest w końcu jedna osoba, która będzie pociągała za wszystkie sznurki – podkreśla Majtkowski.

- Chciałbym wskazać na jeden element, który wydał mi się dosyć symptomatyczny. Proszę zauważyć, że nie stworzono jednego ministerstwa, ale pozostawiono dwa oddzielne byty. Tam będą oddzielni wiceministrowie – podkreśla Majtkowski i dodaje, że to może wskazywać iż ta zmiana ma charakter tymczasowy. – Być może też ktoś chciał pokazać ministrowi Morawieckiemu, że będzie się dokładnie przyglądał temu jak działa – podkreśla Paweł Matkowski dodając, że to wskazuje na ewentualność, ze zawsze, w każdym momencie ktoś może go zastąpić.

Zarządzanie budżetem i finansami jest dziś kluczem do oddziaływania na gospodarkę – podkreśla ekonomista.

Reklama
Reklama

Jeśli minister faktycznie chce zwiększyć inwestycje. Te prywatne oraz publiczne to narzędzie jakim jest konstruowanie budżetu na pewno będzie mu potrzebne – uważa Majtkowski.

Czy brak hamulcowego, ministra finansów, który trzyma w ryzach budżet nie okaże się kłopotem?

- Ale jeśli minister Morawiecki na zamkniętym spotkaniu faktycznie powiedział, że 500 Plus jest na kredyt to pokazuje, że ma świadomość ograniczeń ze swoją funkcją, podobnie jak minister Szałamacha – uważa Paweł Majtkowski.

- Przyznaję, że mam problem z oceną działań ministra Szałamachy i przyznam, ze mam z tym problem – mówi Paweł Majtkowski. Według ekonomisty były już minister finansów został tak „budowany" dookoła różnymi rozwiązaniami, które musiał zrealizować, że trochę trudno jest ocenić jego indywidualne działanie. Najpierw miał budżet, który zastał po poprzednikach, miał też budżet na ten rok, który konstruowany był przez poprzednią ekipę. – Tak naprawdę budżet na 2017 rok to jest budżet, który skonstruował samodzielnie – podkreśla Majtkowski i dodaje, ze też nie dano mu go dokończyć, ponieważ budżet musi jeszcze przejść przez Sejm, który może nanieść w nim poprawki.

- Można powiedzieć, że minister przedwcześnie odchodzi, ale przekazuje ten budżet w ręce ministra Morawieckiego – uważa Paweł Majtkowsk. Za plus można ministrowi przypisać – według ekonomisty – pakiet paliwowy, który wygląda na to, że działa i to był pomysł i realizacja samego ministra Szałamachy.

Co z budżetem na 2017 rok. Większe wydatki a mniejsze wpływy.

Reklama
Reklama

- Rok 2017 może być niezmiernie trudny – uważa Paweł Majtkowski. Ściągalność podatków się poprawiła, ale tylko trochę – podkreśla. Natomiast wydatki na pro socjalne programy PiS są nieoszacowane. 500 Plus kosztuje trochę więcej niż na początku zakładano. - Kolejne elementy układanki socjalnej też mogą być bardziej kosztowne – dodaje Majtkowski. Mamy upadek podatku handlowego oraz nie do końca korzystną sytuacje gospodarcza na świecie, która także może mieć wpływ na Polskę.

- Nasz budżet jest napięty jak struna. A taka struna może pęknąć w każdej chwili – podkreśla ekonomista.

Co z unijnymi pieniędzmi?

- Mamy świetnych specjalistów od wydawania unijnych pieniędzy – uważa Paweł Majtkowski i przyznaje, że krytycznie oceniał część wydatków funduszy unijnych w poprzedniej perspektywie. Jednak podsumowując całość to udało się rozsądnie wydać 70-75 procent unijnych środków. – Moja krytyka polegała na tym, że często budowaliśmy infrastrukturę, którą teraz musimy utrzymywać – podkreśla Matkowski, dodając, ze często nie zdawano sobie sprawy z tego ile to utrzymanie będzie kosztować.

Zdaniem ekonomisty istnieje obawa, że zła opinia Polski w Europie może mieć wpływ na próby odbierania nam unijnych funduszy. Brexit i brak wpływów w budżecie unijnym uderzy najbardziej w Polskę, największego beneficjenta pomocy. Na to może też mieć wpływ nasz brak solidarności unijnej. Państwa UE mogą dojść do wniosku, ze skoro polska nie chce być solidarna w innych kwestiach niż gospodarcze, to niby dlaczego ma być beneficjentem unijnego wsparcia.

Gospodarka
Graniczna opłata węglowa namiesza na rynku stali? Kluczowe wyzwania dla firm
Gospodarka
dr Marcin Mazurek, mBank: Dochodzimy do zdrowych zmian strukturalnych
Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Gospodarka
Niezłe dwa lata gospodarki pod rządami Donalda Tuska
Gospodarka
90 milionów złotych – tyle kosztuje Rosjan godzina wojny Putina
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama