Po sobotniej publikacji „Rz” w koksowniach zawrzało. Napisaliśmy, że resort skarbu chce sprywatyzować koksownie przez podniesienie kapitału i przekazanie pakietu większościowego Jastrzębskiej Spółce Węglowej. Wałbrzyska Victoria i zabrzański kombinat koksochemiczny nie godzą się na to i interweniują w tej sprawie w resorcie gospodarki. Z informacji „Rz” wynika, że władze Victorii wysłały pismo do wicepremiera Waldemara Pawlaka z prośbą o samodzielne wejście na giełdę.

– O nas mówi się bez nas – denerwuje się Irena Przybysz, szefowa NSZZ „S” w zabrzańskich zakładach. Ministerstwo Skarbu w ubiegłym tygodniu ujawniło „Rz”, że będzie realizowana strategia dla górnictwa i Wałbrzych oraz Zabrze wejdą do JSW oraz jako grupa węglowo-koksowa pójdą na giełdę. Wczoraj jednak usłyszeliśmy w resorcie, że trwają prace nad samodzielną prywatyzacją Victorii. Wiąże się to z koniecznością zmiany strategii dla górnictwa. Na to z kolei nie chcą się zgodzić górniczy związkowcy uważający, że JSW tylko z koksowniami będzie silna na giełdzie. Spółka ma jedną koksownię – Przyjaźń. Teraz miałaby dostać cztery (Victorię i trzy wchodzące w skład zabrzańskiego kombinatu).

– Możemy rozmawiać o konsolidacji, ale nasza tysięczna załoga musi mieć gwarancje płacy i pracy, a to się pomija. Jak z nami nikt nie porozmawia, pokażemy, że koksownie potrafią strajkować i koks z Zabrza nie wyjedzie – ostrzega Przybysz.

– Potrzebujemy 600 mln zł na inwestycje, musimy iść sami na giełdę, by nie zginąć w grupie JSW, a plan się zmienia – dodaje Andrzej Hołda, szef rady nadzorczej Victorii.