– Właśnie trwają negocjacje między Norwegią a Unią Europejską dotyczące uruchomienia kolejnych funduszy na następne pięć lat – mówi „Rz” Enok Naygaard, ambasador Norwegii w Polsce. Zakończenie tych rozmów spodziewane jest w przyszłym miesiącu.

Norweskie środki trafiły do Polski w ramach Norweskiego Programu Finansowego oraz Mechanizmu Finansowego Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Pierwszy z nich jest w całości finansowany przez Norwegię, drugi w 97 proc. Na resztę składają się Islandia i Liechtenstein. Dofinansowanie ma przyczynić się do zmniejszenia różnic ekonomicznych i społecznych. Polska otrzymała najwięcej z tej puli, bo aż 43 proc. wszystkich środków. Zrealizowano już 413 projektów, m.in. z ochrony środowiska, wzmocnienia granic w strefie Schengen (113 mln euro), ochrony dziedzictwa kulturowego (87,7 mln euro). Z tych pieniędzy wyremontowane zostały m.in. krakowskie Sukiennice.

Niestety, procedury pozyskania tych środków nie są krótkie. Zdarza się, że projekt oczekuje na akceptację nawet 2,5 roku. Jan Wiater, wiceprezes Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, sugeruje, żeby Norwegowie ulokowali swojego reprezentanta w Polsce, co skróci procedury. Teraz dokumenty podpisywane są w Biurze Mechanizmów Finansowych w Brukseli.