- Źródłem powrotu do wzrostowego trendu jest przede wszystkim ogólna poprawa wyników produkcji sektora przemysłowego - uważa Stephen King, główny ekonomista Grupy HSBC, powiedział. - Rynki wschodzące coraz częściej prowadzą wymianę handlową między sobą, być może czeka nas więc kolejny „złoty wiek” dla gospodarki.
W jego ocenie długi okres szybkiego wzrostu, podobny do tego, jaki stał się udziałem krajów rozwiniętych w latach 50. i 60. XX wieku, kiedy po obniżeniu wysokości opłat celnych nastąpił rozkwit handlu międzynarodowego jest możliwy. Wszystko jednak zależy od tego, czy kraje rynków wschodzących będą potrafiły ze sobą współpracować, aby usunąć wciąż istniejące znaczne bariery celne. - Jeśli tak się stanie, być może będziemy świadkami eksplozji handlu światowego na prawdziwie historyczną skalę - twierdzi ekonomista HSBC.
Zagrożeniem pozostaje jednak inflacja. Jeśli decydenci z gospodarek rozwijających się zdołają poskromić inflację, wówczas stabilizacja rozwoju gospodarczego będzie bardziej pewna. Ekonomista jest jednak zdania, że ponieważ większość tych krajów niechętnie decyduje się na znaczącą podwyżkę stóp procentowych i zawyżenie kursu swoich walut, uwaga skupi się na wpływie środków opartych na „oszczędnościach ilościowych”, takich jak niedawne próby ograniczenia podaży kredytów podjęte przez Hongkong i Chin.