W piątek Eureko poinformowało, że po sześciu latach pracy w zarządzie największego holenderskiego ubezpieczyciela Maarten Dijkshoorn zrezygnował ze stanowiska. Wydarzenie musiało zaskoczyć spółkę, ponieważ nie ma jeszcze następcy Dijkshoorn.

– Nie komentujemy tych spraw – powiedział „Rz” Michał Nastula, szef Eureko w Polsce. Spółka posiada 33 proc. udziałów w Powszechnym Towarzystwie Ubezpieczeniowym, ale od kilku lat oskarża Polskę o niedotrzymanie warunków umowy prywatyzacyjnej i domaga się ogromnego odszkodowania (35 mld zł). Strona polska dąży do ugody, ale rozmowy z Eureko są w impasie. Negocjacje z polskim rządem nadzoruje jednak Gerard van Olphen, dyrektor finansowy spółki, a nie ustępujący Dijkshoorn. Oficjalnie powodem jego rezygnacji są względy osobiste. Nie zmienia to faktu, że w tym roku Eureko boleśnie odczuło efekty kryzysu finansowego.

W pierwszej połowie roku zyski netto ubezpieczyciela okazały się czterokrotnie niższe (124 mln euro) w porównaniu z 2007 r. Eureko podało, że to m.in. efekt odpisów na spadek wartości aktywów – na przykład akcji Banco Commercial Portugeuse – oraz niższych przychodów z zysku PZU.

Jeszcze w sierpniu Maarten Dijkshoorn ostrzegał, że w drugiej połowie roku wyniki mogą się pogorszyć jeszcze bardziej. Czy tak się stało, dowiemy się dopiero w marcu, kiedy spółka opublikuje wyniki za ubiegły rok. W lipcu ubiegłego roku ze stanowiska zrezygnował ówczesny członek zarządu odpowiedzialny za finanse Roel Wijmenga.